Pierwsza generacja M5 (E28) była pionierem tego typu samochodów. Nigdy wcześnie nie zdarzyło się, by pięć osób mających do dyspozycji duże, luksusowe i dobrze wyposażone auto mogło podróżować z prędkościami godnymi supersamochodu. W dniu premiery (i jeszcze kilka lat później) pierwsza generacja M5 była najszybszym sedanem świata. Ten zaszczytny tytuł gwarantował mu sześciocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 3,5 l o mocy 286 KM (wersja amerykańska miała 260 KM). Auto osiągało setkę w 6,2 s (wersja amerykańska także) oraz rozpędzało się do 246 km/h (236 km/h). Przez trzy lata produkcji powstało tylko 2186 egzemplarzy tego modelu. Rzadka sztuka.
Od 1989 do 1995 roku produkowany był model M5 E34. Początkowo auto wyposażone było w silnik R6 o pojemności 3,5 l i mocy 315 KM (setka w 6,5 s, maksymalnie 250 km/h), natomiast w 1992 roku silnikowi przybyło i pojemności (o 0,3 l do 3,8 l), i mocy (340 KM). Osiągi były jeszcze lepsze – setka w 5,7 s, maksymalnie 280 km/h. Znowu jednak Amerykanie byli pokrzywdzeni – nie tylko nie doczekali się mocniejszej wersji, ale także model z 3,5-litrowym silnikiem miał za Oceanem tylko 310 KM. Co ciekawe, każdy egzemplarz M5 E34 składany był przez jednego lub co najwyżej kilku pracowników, co zajmowało ponad dwa tygodnie. Podobno kierowcy testowi BMW potrafili stwierdzić, kto złożył dany egzemplarz po tym, które elementy wykończenia wnętrza trzeszczały. Oto uroki ręcznej produkcji! Ta generacja modelu M5 dostępna była nie tylko jako sedan, ale też kombi (powstało ledwie 891 sztuk tego modelu). Co ciekawe, rozważano także produkcję dwudrzwiowego kabrioletu na bazie M5.
Od 1998 do 2003 roku na drogach panowała trzecia generacja modelu M5, czyli E39. W momencie premiery auto było bardziej zaawansowane technologicznie niż statek Apollo, który zabrał człowieka na Księżyc. Nieźle, co? Trzecia generacja szybkiego sedana również dzierżyła tytuł najmocniejszego i najszybszego czterodrzwiowego auta na rynku. Było to możliwe dzięki silnikowi V8, który z 4,9 l pojemności wyciągał 400 KM. Auto osiągało setkę w 4,8 s (choć niektórym udawało się zejść poniżej 4,5 s), natomiast prędkość maksymalna to 250 km/h. Dotyczy to wersji z ogranicznikiem, bo gdy się go dezaktywuje, wówczas auto przekracza 290 km/h. Co ciekawe, nowy model jest jeszcze szybszy!
Trudno się dziwić – obecna generacja M5 E60 ma silnik V10 o mocy 507 KM. Setka to sprawa, którą M5 załatwia w 4,7 s, a prędkość maksymalna po zdjęciu ogranicznika to 311 km/h. Czwarta generacja szybkiej limuzyny BMW dostępna jest jako kombi i mimo tego, że w porównaniu z konkurentami jest słabsza (Mercedes E63 AMG ma 525 koni, a Audi RS6 aż 580 KM), to i tak M5 jest w jakiś niewytłumaczalny sposób bardziej sportowe od rywali. Może geny robią swoje? Może 25 lat doświadczenia przydaje się?