Na przełomie kwietnia i maja hurtowe ceny paliw znacznie się od siebie różniły. Benzyna jednak systematycznie drożała, podczas gdy diesel stawał się coraz tańszy. Eksperci mówią, że to typowa sezonowa sytuacja dla polskiego rynku paliw, ale zauważają, że na obniżkę cen oleju napędowego czekaliśmy w tym roku nieco dłużej. W środku majówki ceny benzyny Pb95 w rafineriach wzrosły o 0,11 proc. (+6 zł na 1 tys. l), a diesla spadły o 0,24 proc. (-12 zł na 1 tys. l).
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoCeny paliw po majówce. Wszystko zależy od właścicieli stacji
W komentarzu do sytuacji na rynku paliw eksperci e-petrol.pl ostrzegają przed możliwymi podwyżkami na pylonach. Spodziewają się, że właściciele stacji paliw będą chcieli zwiększyć marże na paliwach, a to oznacza nowe cenniki. Według nich w najbliższych tygodniach ceny detaliczne benzyny i diesla mają się zrównać.
Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB, przekazał serwisowi money.pl, że "po majówkowej promocji Orlenu [i innych stacji – red.], ceny paliw nie tylko wrócą do poprzednich poziomów, ale najprawdopodobniej mogą przebić poziom 7 zł za litr". Stajniak przewiduje, że w zbliżającym się okresie letnim popyt na paliwa wzrośnie, co przy ograniczonych mocach rafineryjnych w Europie może doprowadzić do wzrostu cen paliw.
Zespół e-petrol.pl spodziewa się bardziej optymistycznego scenariusza:
W przypadku popularnej benzyny "95" średnia cena ogólnopolska powinna kształtować się w przedziale 6,62-6,72 zł, a diesel może kosztować od 6,63-6,73 za litr. W przypadku autogazu ceny najprawdopodobniej zmienią się tylko minimalnie i powinny najczęściej mieścić się w przedziale 2,82-2,89 za litr.