Logo

3 razy 3

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Po raz pierwszy w Le Mans 24-godzinny wyścig rozegrano w 1923 roku. Od tamtego czasu ta impreza stała się jednym z najważniejszych wydarzeń w sporcie samochodowym.

3 razy 3
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
3 razy 3

Zwycięzcy tego maratonu przechodzą do historii automobilizmu, a zmaganiom na torze przyglądają się tysiące widzów. Jeszcze wiecej obserwuje te zmagania na ekranach telewizorów. 24-godzinny wyścig zatracił swój początkowy charakter. Ta impreza nadal odbywa się we Francji, jednak największa liczba kibiców przybywa z Wielkiej Brytanii, a zwyciężają w niej niemieckie samochody. Nie inaczej było także w tym sezonie. Zdecydowanym faworytem tegorocznego wyścigu była ekipa fabryczna Audi, której dwa pojazdy startowały w barwach Audi Sport Team Joest, a jeden reprezentował Audi Sport North America. Oczywiście największe szanse dawano załodze samochodu z numerem startowym 1. Niemiec Frank Biela, Duńczyk Tom Kristensen i Włoch Emanuele Pirro razem wygrali tu wcześniej już dwukrotnie w latach 2000 i 2001.Po sesjach kwalifikacyjnych z pierwszych pozycji oczywiście startowały Audi. Pole position wywalczył Włoch Rinaldo Capello. Nim jednak samochody dojechały do linii startu (w Le Mans obowiązuje start lotny, Audi R8 z numerem 3 dało się wyprzedzić przez wszystkich rywali. Doszło do utraty ciśnienia w przedniej lewej oponie i Michael Krumm zmuszony był do zjazdu do boksów. O godzinie 16 słynny francuski reżyser Luc Besson dał znak do startu i wyścig zaczął się bez jednego z faworytów. Po zmianie ogumienia Michael Krumm powrócił na tor i szybko zaczął odrabiać stratę. Z ostatniego miajsca Audi numer 3 po pierwszej godzinie wyścigu było już na 13 pozycji. Po upływie drugiej godziny znalazło się na trzecim miejscu, które bez problemów utrzymało do mety.Początkowo prowadził pojazd Audi Sport North America z numerem startowym 2. Po czterech godzinach wyścigu stało się to, czego spodziewali się obserwatorzy. W samochodzie Christiana Pescatoriego doszło do przebicia opony i na pozycji liderów jechała już ekipa Frank Biela, Tom Kristensen i Emanuele Pirro. W początkowym okresie zawodów jedyną stratą czasu, jaką odnotowali, była kara stop-and-go. Otrzymał ją Tom Kristensen za wyprzedzanie przy żółtej fladze. Po 24 godzinach linię mety przejechały jednocześnie trzy srebrne Audi R8. Różniły się jedynie kolorowymi elementami - czarnym, czerwonym i żółtym. Barwami, jakie są na niemieckiej fladze. Po raz pierwszy w historii 24 godzin Le Mans trzeci raz z kolei zwyciężył ten sam zespół kierowców. Frank Biela, Tom Kristensen i Emanuele Pirro zapisali nowy rozdział historii sportu samochodowego. Było także trzecie zwycięstwo ekipy Audi. W 2000 roku trzy pojazdy R8 przejechały linię mety na pierwszej pozycji, przed rokiem były dwa (wtedy Audi zgłosiło tylko dwa auta), a teraz ponownie trzy."Historia i statystyka nigdy nie odgrywały u mnie dużej roli, ale Le Mans to coś specjalnego. Wygrać tu trzy razy to niesamowite. Drugie zwycięstwo było fantastyczne, ale zostać zwycięzcą po raz trze-ci to nie do uwierzenia" - powiedział na mecie Frank Biela. "Audi dało nam najlepszy samochód, a my daliśmy z siebie co najlepsze" - dodał Emanuele Pirro. Ze zwycięstwa cieszył się także Tom Kristensen: "Wszystkie moje cztery wyścigi w Le Mans wygrałem z tym samym teamem, z Joestem". Czwarte miejsce oraz zwycięstwo w kategorii GTP (startował tu tylko jeden pojazd) przypadło Bentleyowi. Na dwóch następnych pozycjach wyścig ukończyły samochody ekipy ORECA. Na siódmym miejscu wyścig ukończyło Audi R8 japońskiego teamu Goh.Dramatyczny finisz miał miejsce w kategorii lekkich prototypów, czyli LMP 675. Prowadzący WR-Peugeot LMP-2002 zespołu Welter Racing pięć minut przed końcem wyścigu przebił oponę i uszkodził zawieszenie. Stephane Daoudi doprowadził pojazd do boksów i po szybkiej naprawie powrócił na tor na prowadzeniu. Jednak częściowo sprawny samochód został wyprzedzony przez Reynarda-VW 2KQ ekipy Noel Del Bello Racing.Takiej dramatycznej walki nie było wśród zespołów rywalizujących w kategorii GTS. Pewne zwycięstwo odniósł tu jeden z pojazdów amerykańskiego teamu Corvette Racing. Żółty Chevrolet Corvette C5-R ponownie najszybszy w Le Mans. Dużo bardziej zacięcie walczono w kategorii GT. Tu jednak końcówka należała do Porsche numer 81 także amerykańskiej ekipy The Racers Group.W wyścigu wzięły udział dwa filmowe pojazdy Vaillante (Lola) oraz Leader (Panoz). Zdjęcia kręcone z ich udziałem wejdą do filmu reżyserowanego przez Luca Bressona, który powstaje na podstawie scenariusza opartego na przygodach Michela Vaillanta, bohatera popularnego francuskiego komiksu. Ciekawe, czy nowy obraz będzie równie dobry jak nakręcony przed 30 laty "Le Mans" ze Stevem McQueenem w roli głównej. 24 godziny Le Mans: 1. Frank Biela/Tom Kristensen/Emanuele Pirro (Audi R8) 375 okrążeń; 2. Rinaldo Capello/Johnny Herbert/Christian Pescatori (Audi R8) - 1 okr.; 3. Michael Krumm/Philipp Peter/Marco Werner (Audi R8) - 3 okr.; 4. Andy Wallace/Butch Leizinger/Eric van de Poele (Bentley EXP Speed 8) - 13 okr. (1. w kat. GTP); 5. Olivier Beretta/Pedro Lamy/Erik Comas (Dallara-Judd LMP) - 16 okr.; 6. Stephane Sarrazin/Franck Montagny/Nicolas Minassian (Dallara-Judd LMP) - 16 okr.; 7. Seiji Ara/Yannick Dalmas/ Hiroki Katoh (Audi R8) - 17 okr.; 8. Jan Lammers/Val Hillebrandt/Tom Coronel (Dome-Judd S101) - 24 okr.; 9. Wayne Taylor/Max Angelelli/Christophe Tinseau (Cadillac Nortstar LMP-02) - 30 okr.; 10. Jean-Christophe Boullion/Franck Lagorce/Sebastien Bourdais (Courage-Peugeot C60) - 32 okr.; 11. Ron Fellows/Johnny O'Connell/Oliver Gavin (Chevrolet Corvette C5-R) - 40 okr. (1. w kat. GTS); 16. Timo Bernhard/Lucar Luhr/Kevin Buckler (Porsche 911 GT3-RS) - 53 okr. (1. w kat. GT); 17. Jean-Denis Deletraz/Walter Lechner/Christophe Pillon (Reynard-VW 2KQ) - 58 okr (1. w kat. LMP 675).

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: