Logo
WiadomościAktualnościAnalogie wykluczone

Analogie wykluczone

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

To ma być Hyundai? Aż trudno uwierzyć. Clix ma z dotychczasowymi modelami koreańskiej firmy tyle wspólnego co radio Safari z rozbudowanymi zestawami audio.

Już na tegorocznym salonie we Frankfurcie propozycja z biura projektowego firmy zyskała spory poklask wśród publiczności. Dwudrzwiowe auto pochodzi z europejskiego centrum designerskiego w Eschborn pod Frankfurtem. Jego twórcy postawili sobie jasno sprecyzowany cel: nie stworzyć kolejnego auta postrzeganego jako produkt dalekowschodni. Przede wszystkim postawiono na niepowtarzalność linii. Tak też się stało. "Chcieliśmy zerwać z image'em tanich samochodów, za to bardziej skupić się na jakości i stylistyce" - mówi szef projektantów Michael Fink (34 lata), który jeszcze do czerwca 2001 roku pracował dla Mercedesa. Z tego właśnie powodu nie miał on zbyt dużego udziału w pracach nad Cliksem. Ale kierunek uważa za słuszny. Wyrazisty przód jest zdominowany przez wlot powietrza do chłodnicy w kształcie serca. Mimo tego nie mamy wrażenia, że samochód miał być "przytulanką". Wręcz przeciwnie. Czarna otchłań sprawia raczej bojowe wrażenie, co jeszcze bardziej jest podkreślane "lufami" soczewkowych reflektorów po obu stronach błotników. Clix toczy się na 19-calowych kołach z oponami o szerokości 225. Studyjny charakter pojazdu zdradza też wysoka linia okien. Dzięki takiemu zabiegowi oraz zaokrąglonemu przodowi i szerokiemu tyłowi model auta przypomina trochę kształtem komputerową mysz. Takie skojarzenie nie jest przypadkowe, podobnie jak nazwa auta (skrzyżowanie klikania z X, czyli szybkości znanej z komputerów i generacji X będącej głównym odbiorcą samochodu). Nazwa odnosi się także do programu - jedno kliknięcie - klasyczne coupé przekształca się w targę. Drugie - Clix staje się pełnym kabrioletem, po trzecim nawet pikapem. Oczywiście nie omieszkano również wymyślić nowej nazwy dla tego typu stwora - FAV - Fun Activity Vehicle (pojazd dla przyjemności i aktywności). Łatwe przekształcanie w różne wersje nadwoziowe jest możliwe dzięki zastosowaniu 6 silników elektrycznych. Do napędu obu osi posłużył 300-konny silnik 2,2 litra z turbosprężarką. Clix do produkcji raczej nie wejdzie, ma być sprawdzianem przed planowaną na rok 2002 nową gamą Hyundaia.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: