W minionym sezonie ta kategoria została zlikwidowana. Powstała dywizja 1A, w której znalazły się znacznie mocniejsze "1600". Trzeba było przygotować zupełnie nowy sprzęt.Już po pierwszej eliminacji w Portugalii, chociaż jej nie ukończyłem z powodu defektu skrzyni biegów, czułem, że mogę coś wywalczyć, że jestem w stanie rywalizować o najwyższy tytuł. Na kolejną rundę we Francji nie pojechałem. Musiałem zrezygnować ze względu na start w Polsce. W Austrii byłem drugi. Podobnie było w Czechach, ale tam zostałem zdyskwalifikowany za nieregulaminowe drzwi kierowcy. Pierwszą połowę sezonu zakończyłem szóstym miejscem w Szwecji tylko dlatego, że w zawodach pękła mi felga.W drugiej części mistrzostw Europy szło mi już dużo lepiej. Wygrałem dwie rundy w Norwegii i Polsce, ale wtedy ścigałem się już tylko o tytuł wicemistrzowski. Po pierwszej połowie sezonu Czech Jaroslav Kalny po czterech zwycięstwach miał już tak wielką przewagę, że nikt nie był w stanie go wyprzedzić. Jestem jednak bardzo zadowolony. Nie pogorszyłem wyniku z ubiegłego roku. W Polsce wynik Pana startów był znacznie gorszy.- Tak. Najpierw miałem spore kłopoty z przygotowaniem samochodu. Potem musiałem znacznie ograniczyć starty w kraju ze względu na udział w mistrzostwach Europy. Łącznie w Polsce wziąłem udział tylko w trzech eliminacjach, w jednej na dodatek zdefektował mi silnik.Kto jest Pana najgroźniejszym rywalem na rallycrossowych torach?- Bezkonkurencyjny w minionym sezonie okazał się Jaroslav Kalny. Czech dysponował niezwykle szybkim Peugeotem 206 Super 1600, który do niedawna jeździł jeszcze w rajdach. Groźny był także Holender Ron Snoeck. Trzeba liczyć się także ze Szwedem Ronnym Larssonem, chociaż w mistrzostwach zajął dalsze miejsce. W przyszłym sezonie w europejskiej serii wystartuje Marcin Laskowski. Będzie mi z nim trochę raźniej, ale przybędzie na pewno jeszcze jeden bardzo groźny konkurent. Marcin to bardzo szybki i utalentowany zawodnik.Jakie ma Pan plany na najbliższą przyszłość?- Przede wszystkim chcę startować w Europie. Nie ukrywam, że chciałbym awansować o jedno miejsce. Dwukrotnie wywalczyłem tu tytuł wicemistrzowski. Nadal będę ścigał się tym samym pojazdem - Volkswagenem Polo 1.6. Wybór samochodu to nie przypadek. Mój ojciec startował w rajdach autem tej marki. Od początku zresztą zakładałem, że tym pojazdembędę jeździł w rallycrossie 2-3 lata. Konkurencja staje się jednak coraz silniejsza. Rallycrossem zainteresowani są producenci i niektórzy kierowcy być może uzyskają pomoc fabryk. Już teraz mówi się o fabrycznie przygotowanych CitroĎnach C2.- Czeka mnie w zimie mnóstwo pracy nad sobą i samochodem. Ten sezon wiele mnie nauczył. Jestem chyba teraz dużo mocniejszy.Co ze startami w Polsce?- Niestety, będę musiał znacznie ograniczyć starty w kraju. Nie uda mi się, tak jak wcześniej chciałem, zaliczyć tu pełnego sezonu. Na pewno wezmę udział w dwóch eliminacjach w Słomczynie. W pierwszej, która odbędzie się przed rozpoczęciem europejskiego sezonu, a potem przed polską rundą mistrzostw Europy.
Awansować o jedno miejsce
AŚ: Jak ocenia Pan miniony rok w mistrzostwach Europy?KG: W roku 2002 rywalizowałem w dywizji 2A. Inaczej mówiąc, była to klasa dla pojazdów o pojemności 1400 ccm.