Logo

Bez rewolucji

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Malejące cła na samochody importowane spowodowały masową ucieczkę od montażu. Kto chciał zostać w Polsce, musiał przerzucić się na produkcję.

Ford zdecydował się na przeprowadzkę do St. Petersburga. Nasz kraj przestał być dlań atrakcyjny. W chwili podjęcia ostatecznej decyzji niespodziewanie zwycięska okazała się oferta Amerykanów na wykup zadłużonego po uszy koreańskiego Daewoo. Za nieco ponad 7 mld USD koncern powiększy się o fabryki w Korei oraz wszystkie montownie i zakłady poza Półwyspem Koreańskim, w tym warszawskie FSO. Z żegnającego się z nami niezadowolonego, przeciętnego pod względem wielkości montażu, przedstawiciela może wyrosnąć lokalny potentat.Rewolucji oczekiwać nie należy. W przypadku sfinalizowania umowy Daewoo z Fordem nie zaczną z dnia na dzień wyjeżdżać z Żerania Focusy, Ka, Mondeo i Transity. Zbyt wiele kosztowałaby przebudowa linii produkcyjnej. Nadal będziemy kupować Lanosy, Nubiry, Matizy i Leganze. Według wszelkich znaków na niebie i ziemi nie zmieni się nawet znaczek firmowy na masce. Pewne zmiany jednak najprawdopodobniej będą.Można oczekiwać, i wypadałoby sobie wręcz życzyć, podniesienia poprzeczki dla kontroli jakości. Ford zapewne podniesie kryteria jakości wykończenia wnętrza na Żeraniu oraz materiałów, z których montowane są silniki. Być może zamiast przeciętnych, wzbudzających zastrzeżenia licznych kierowców skrzyń biegów made in Korea, pojawią się solidne fordowskie?Pod znakiem zapytania stoi natomiast wypełnienie kontraktów podpisanych przez Daewoo. Chodzi przede wszystkim o wzniesienie fabryki silników. Niby warunkiem sprzedaży koncernu jest przejęcie jego umów i zobowiązań. Kupujący może jednak wskazać na obowiązujący na całym świecie przepis zakazujący sprzedawania czegokolwiek "pod warunkiem". We wstępnej fazie przetargu na Daewoo nie było mowy o sprzedaży kontraktów jeszcze nie realizowanych.Ironią losu może być także zachowanie Forda jako właściciela Daewoo-FSO w roli eksportera. Kiedy Lanos, a zwłaszcza Nubira, pojawiły się na rynkach zachodnich, obce koncerny podniosły głos zarzucając Koreańczykom stosowanie cen dumpingowych. Co zrobi Ford, gdy stanie się eksporterem Nubir? Podniesie ceny, czy będzie korzystał z taniej siły roboczej w Polsce i zarzuci Europę tanimi samochodami klasy średniej?Jednego możemy być pewni. Nie utracimy 3-letnich gwarancji i najprawdopodobniej pozostanie bezpłatna obsługa serwisowa w okresie gwarancji. Możliwe, że wzrosną ceny, ale odbędzie się to w zamian za podniesienie jakości aut z Żerania. Nie da się ukryć, że powinniśmy na wielkim kontrakcie z Dalekiego Wschodu wyłącznie skorzystać.Jacek Wróblewski

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: