„Próbowałem się dowiedzieć czegoś bezpośrednio u importera, ale i tam uzyskałem jedynie informację, że jest bardzo duży popyt na to auto i muszę czekać. Gdy zasugerowałem, że może szybciej dostanę Fiestę, odpowiedziano mi, że na ten samochód nie będzie już w tym roku zamówień” – mówi Piotr Wójcik. Tuż przed zamknięciem tego numeru „Auto Świata” Pan Piotr otrzymał pisemną informację z Ford Polska, że realizacja zamówienia się opóźni ze względu na brak dostępnych samochodów.
„Czuję się zlekceważony. Podobno jest kryzys i koncerny błagają o rządową pomoc. Tymczasem mam pieniądze, chcę kupić samochód, jednak nie mogę” – dodaje rozżalony Czytelnik.
To nieodosobniony przypadek. Wprawdzie kryzys ograniczył całkowitą sprzedaż samochodów, ale akurat w segmencie najtańszych pojazdów popyt wzrósł. „Zamówiliśmy nawet więcej samochodów niż przed rokiem, ale nie przewidzieliśmy aż takiego wzrostu zainteresowania” – mówi Monika Dobrolubow-Stefaniak z Ford Polska.
W przypadku Forda Ka sprawę komplikuje fakt, że jest on produkowany w fabryce Fiata. Zakład w Tychach pracuje nawet w niedzielę, ale i tak nie nadąża z dostawami.
Bogusław Cieślar, rzecznik prasowy Fiat Auto Poland: „W ciągu trzech miesięcy bieżącego roku wyprodukowaliśmy 115 659 samochodów marki Fiat, z czego za granicę trafiło aż 112 344 sztuki. Z taśm tyskiej fabryki zjechało też 24 701 Fordów Ka”.
Małe auta są najchętniej kupowane w Niemczech, więc nie dość, że polskie fabryki produkują głównie na eksport, to jeszcze Niemcy kupują samochody u dilerów w zachodniej Polsce. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele importerów sugerują, że być może nawet co trzecie sprzedane w tym roku w Polsce auto trafiło za zachodnią granicę.
Żeby potwierdzić tę informację, trzeba poczekać na raport CEPiK-u, który wykaże różnicę między liczbą samochodów sprzedanych w naszym kraju a nowymi rejestracjami. „W przypadku Forda można mówić co najwyżej o 3-5 proc. Reszta aut pozostaje w kraju” – zapewnia Monika Dobrolubow-Stefaniak.
Dłużej niż zwykle trzeba czekać na Opla Corsę. „Na początku roku samochód zamówiony u producenta dostarczaliśmy w ciągu 4 tygodni, teraz zajmuje nam to 5-6 tygodni” – informuje Wojciech Osoś z GM Poland. Wydłużony czas oczekiwania ma wynikać jednak z tego, że skończyły się już wyprzedaże poprzedniego rocznika i więcej osób zamawia auta, które trzeba dopiero wyprodukować (np. z wyposażeniem dodatkowym), zamiast wybierać z gotowych, dostępnych u importera.
Premie za złomowanie starych aut, stosowane przez wiele rządów państw europejskich, wpływają na wzmożony popyt na małe samochody. Pytanie tylko: co będzie, gdy pula dopłat się wyczerpie?