W wielu przypadkach prowadzi to do rezygnacji z usług serwisów autoryzowanych i wyboru prywatnych warsztatów. W konsekwencji traci się gwarancję.Według gwaranta wszelkie naprawy powinny być wykonywane w autoryzowanych stacjach obsługi z wykorzystaniem oryginalnych części zamiennych. Ubezpieczyciele twierdzą, że dobra z technicznego punktu widzenia naprawa może być dokonana w prywatnym serwisie i niekoniecznie z wykorzystaniem elementów firmowych. Jak przedstawia się to cenowo? Za wymianę prawego przedniego błotnika w Skodzie Fabii w warsztacie autoryzowanym przez dilera Pol-Mot Auto zapłacimy 1095 zł. W prywatnym serwisie na obrzeżach stolicy kosztuje to 500 zł. Wymiana prawego błotnika i obojga drzwi w Fiacie Brava z 1999 r. w Carserwisie to koszt 5295 zł, zaś w prywatnym serwisie bez jakiejkolwiek autoryzacji - 5100 zł przy zastosowaniu części oryginalnych oraz około 4000 zł, gdy wymieniane blachy nie będą firmowe.Im większa stłuczka, tym poważniejsza różnica między usługą w ASO i wysokością odszkodowania. Przyjęcie oferty towarzystwa ubezpieczeniowego kończy się więc dopłatą z własnej kieszeni za naprawę w ASO. Im większa szkoda, tym większy wydatek własny. Można go sobie oszczędzić i wybrać się do tańszego blacharza, ale konsekwencja będzie przykra - koniec części lub całej gwarancji.Właściciel 8-letniego Poloneza czy Skody Felicii nie ma nic do stracenia, bo jego auta nie obejmują już żadne gwarancje. Posiadacz Skody Fabii, nowej Toyoty lub Fiata Stilo może mieć kłopoty. Najlepszym wyjściem jest odstawienie auta do serwisu, który podejmie się tzw. bezgotówkowej naprawy, to znaczy sam będzie rozmawiał z ubezpieczycielem o pieniądzach. Tak czyni wiekszość warsztatów blacharskich. Jeśli takiej możliwości nie ma, to trzeba się od decyzji ubezpieczyciela odwoływać.Pomocą służyć może tu rzecznik ubezpieczonych, który nie zgadza się z praktyką towarzystw ubezpieczeniowych. Powołuje się przy tym na wyrok Sądu Najwyższego z 5 listopada 1980 r. (sygnatura akt III CRN 223/80), który mówi, że przywrócenie rzeczy uszkodzonej do stanu poprzedniego polega na doprowadzeniu jej do stanu używalności w takim zakresie, jaki istniał przed wyrządzeniem szkody. Jeśli jest do tego konieczne użycie nowych elementów, to poniesione na nie wydatki wchodzą w skład kosztów naprawiania szkody.Walczyć warto, jeśli samochód ma gwarancję mechaniczną, a w wyniku wypadku doszło do poważnego uszkodzenia elementów zawieszenia. Chodzi o to, że o ile trudno jest stwierdzić, czy wymieniona blacha fachowo polakierowana i zamontowana jest oryginalna czy nie, to części zawieszenia są fabrycznie znakowane i każdy serwis z łatwością stwierdzi ich pochodzenie. Jeśli będą nieoryginalne, to gwarancja na nie przepadnie.Przedstawiciele firm ubezpieczeniowych bronią takiego postępowania, twierdząc, że może ono doprowadzić do obniżenia składek polis OC. Rzeczywiście od dawna wszyscy narzekają na ich ceny. Można mówić, że to puste gadanie, ale...Kiedy rok temu zajmowaliśmy się sprawą gwarancji w związku z wprowadzeniem przez towarzystwa ubezpieczeniowe obliczania cen robocizny w oparciu o średnie ceny usług w ASO i w prywatnych autoryzowanych serwisach, podawano nam najczęściej koszty robocizny z wewnętrznych, firmowych kosztorysów. Były one z reguły o 20 proc. wyższe od kalkulowanych przez ubezpieczyciela. Teraz za każdym razem uzyskiwaliśmy odpowiedź: "Zaraz sprawdzimy w Audateksie". Audatex jest zaś systemem obliczania cen robocizny stosowanym przez towarzystwa ubezpieczeniowe. A więc coś się zmieniło. Czy teraz też tak będzie?W ubiegłym roku w Polsce było 342 408 kolizji drogowych. Zarejestrowanych jest u nas 13 mln samochodów, spośród których ponad 3 mln ma ciągle ważną gwarancję na perforację nadwozia, a blisko pół miliona obowiązującą gwarancję mechaniczną. Łatwo stwierdzić, że wiele z nich bierze udział w wypadkach i wymaga naprawy. Ilu kierowców przeżywa stres, kiedy zamiast szybkiej likwidacji szkody musi wybierać między naprawą, utratą gwarancji lub walką o odpowiednie odszkodowanie? Stosowany obecnie system może i obniży cenniki w warsztatach, ale przyjazny kierowcom nie jest.
Cena spokoju
W ubiegłym roku towarzystwa ubezpieczeniowe rozwinęły na wielką skalę system obliczania średnich kosztów robocizny, które były niższe niż w autoryzowanych stacjach obsługi. Teraz zaczęto twierdzić, że do naprawy auta nie są konieczne oryginalne części, więc sumy odszkodowań są obcinane jeszcze bardziej.