Z zewnątrz Captiva wygląda bardzo agresywnie – 7-miejscowa karoseria z potężną osłoną chłodnicy łączy ciekawe elementy stylistyczne: chromowane listwy i kierunkowskazy zintegrowane z lusterkami zewnętrznymi uzupełniają plastikowe panele ochronne na nadkolach i progach. Nowemu Chevroletowi najbliżej do Hyundaia SantaFe czy Kii Sorento, jednak również obok Volvo XC90 nie będzie szarą myszką.
Duże rozmiary SUVa odczuwalne są nie tylko na zewnątrz, ale także wewnątrz. Przestrzeni nad głowami podróżnych nie jest zbyt wiele, ale szerokość przedziału pasażerskiego umożliwia wygodne podróżowanie również w drugim rzędzie siedzeń. Kokpit, w porównaniu z designem nadwozia, zaskakuje spokojną stylistyką. Wykończenie jest na bardzo wysokim poziomie, a materiał, z którego wykonany jest kokpit zaskakuje dobrą jakością. Zastrzeżenie można mieć do zbyt wielkiej kierownicy, a precyzyjny układ kierowniczy aż prosi się o fotele z lepszym trzymaniem bocznym. Podróżni w drugim rzędzie mają nadmiar miejsca na nogi, natomiast trzeci rząd siedzeń, dostępny za dopłatą, wykorzystywany będzie raczej awaryjnie. Dzięki systemowi Flex7 siedzenia można łatwo schować, w dodatku oparcie przedniego fotela pasażera można złożyć, co umożliwia przewożenie przedmiotów o długości do 2,7 m. W podstawowym 5-miejscowym układzie siedzeń przestrzeń bagażowa ma stosunkowo małą pojemność 465 litrów, po złożeniu drugiego rzędu siedzeń pojemność wzrasta do 930 l. Koło zapasowe znajduje się pod spodem auta.
W Captivie Chevrolet pierwszy raz zastosował elektroniczny system stabilizacji toru jazdy (ESP). Pod maską Captivy zadebiutuje także silnik diesla. Czterocylindrowa jednostka wysokoprężna osiągająca 150 KM będzie na pewno najpopularniejsza z całej gamy dostępnych silników. Podobnie jak jednostki benzynowe, również diesel spełnia wymagania normy emisji spalin Euro-4 i oferuje dobry stosunek wartości do ceny. Pierwsze jazdy testowe pokazały, że jednostka wysokoprężna przoduje również w realnych warunkach. Silnik charakteryzuje się dobrą elastycznością już od 1600 obr./min, dobrym wyciszeniem oraz niskim zużyciem paliwa, które waha się na granicy ośmiu litrów.
W walce o klienta oba silniki benzynowe – 4-cylindrowy silnik 2,4 l o mocy 136 KM oraz jednostka V-6 o pojemności 3,2 l i mocy 230 KM – przegrywają z powodu potrzeby utrzymywania silników na wyższych obrotach, wyższego zużycia paliwa, a w wypadku silnika V-6, także z powodu automatycznej skrzyni biegów, która znacznie ogranicza elastyczność tej jednostki napędowej.
W realnych warunkach Captiva zaskakuje bardzo dobrym prowadzeniem, obawy z powodu trudno wyczuwalnego układu kierowniczego rozpłynęły się już po pierwszych metrach. Na zakrętach karoseria znacznie się nachyla, jednak auto pewnie podąża w obranym kierunku. Hamulce w obu testowanych egzemplarzach miały inną charakterystykę, jednak działały bez zastrzeżeń, nie ulegając fadingowi. Właściwości jezdne na luźnych nawierzchniach ograniczają opony, nie przystosowane do jazdy w trudnych warunkach terenowych, oraz system załączenia napędu na tylną oś bez blokady mechanizmu różnicowego. Amatorzy jazdy w terenie docenią na pewno system kontroli zjazdu ze wzniesienia oraz standardowe wyposażenie wszystkich wersji w elektroniczny system stabilizacji toru jazdy (ESP).
Przestronność i wszechstronność Captivy oraz atrakcyjna cena wersji z silnikiem wysokoprężnym są dobrą podstawą sukcesu.