W Europie Zachodniej hitem ma być nowy Matiz, który w Polsce ze względu na żerańską produkcję będzie nosił nazwę Spark
Pierwsza generacja Matiza sprzedała się na całym świecie w liczbie 1,3 mln egzemplarzy. Samochód spod ręki Giugiaro był pierwotnie stworzony z myślą o Fiacie, ale szefostwu nie spodobało się 5-drzwiowe nadwozie. Przypadek zadecydował o sukcesie Włosi wybrali więc Seicento, a projekt za nieduże pieniądze odkupiło Daewoo. Samochód okazał się "strzałem w dziesiątkę". W Europie Zachodniej kupowały go głównie kobiety, którym najbardziej podobało się "spojrzenie" małego autka (charakterystyczne, okrągłe reflektory). W 2000 roku samochód przeszedł lifting, ale ten pojazd nigdy nie trafił do sprzedaży w naszym kraju.
Projekt drugiej generacji auta także pochodzi od Giugiaro
Choć bryła nadwozia jest niemalże identyczna, zastosowano zupełnie nowy kształt reflektorów, charakterystyczne "zacięcie" dolnej linii bocznych okien na wysokości lusterka, a także okrągłe tylne lampy. Czy zabiegi te okażą się pomocne w zdobywaniu klientów, czas pokaże.
To, co od razu dało się odczuć podczas jazd Sparkiem, to zadziwiający spokój we wnętrzu
Nawet przy maksymalnej prędkości 156 km/h hałas nie jest specjalnie uciążliwy. To, że po litrowym, 66-konnym silniku nie można spodziewać się nadzwyczajnych osiągów, rozumie się samo przez się. 91 Nm momentu obrotowego ma sporo problemów, by wydobyć jednostkę z zakresu wolnych obrotów. Jeśli ktoś chce poczuć dynamikę, musi się przyzwyczaić do "kręcenia" silnika wysoko, co do 6 tys. obr. nie sprawia problemu. Pamiętajmy jednak, by nie pokonywać zakrętów zbyt szybko. Zestrojone bardziej komfortowo zawieszenie wraz z oponami o rozmiarze 155 ma tendencję do podsterowności i przy wyższych prędkościach spycha Sparka na zewnętrzną.
Także wspomaganie kierownicy mogłoby być odrobinę bardziej precyzyjne
Miękko, ale nie niebezpiecznie Trzeba jednak przyznać, że przy normalnej eksploatacji o wspomnianych wcześniej wadach możemy się w ogóle nigdy nie dowiedzieć. Każdy, kto potrzebuje małego auta na co dzień, będzie cieszył się z dobrych foteli, wystarczającej ilości miejsca, lekkiej pracy skrzyni biegów czy dużej poręczności pojazdu - dzięki średnicy zawracania 9,2 m samochód jest bardzo zwrotny.
Także 170-litrowy bagażnika świetnie nadaje się do transportu codziennych zakupów, a jeśli trafi się nam coś większego, wystarczy położyć asymetrycznie dzielone oparcie kanapy i otrzymamy 845 l.
Niestety, wcześniej musimy wyjąć zagłówki. 4-cylindrowy silnik (w Polsce do tej pory nieoferowany) został gruntownie przerobiony i ma spalać o litr paliwa mniej (5,6 l/100 km). Poza tym spełnia normę Euro 4 podobnie jak podstawowa, 3-cylindrowa jednostka o pojemności 0,8 l. Topowa wersja SX ma być wyposażona w klimatyzację, odtwarzacz CD, centralny zamek oraz elektrycznie sterowane szyby. Nad bezpieczeństwem będą czywały 4 airbagi.
Ceny nowego Chevroleta Sparka nie są jeszcze znane, ale podejrzewamy, że na Zachodzie będzie to ok. 8 tys. euro za wersję podstawową. Premiera rynkowa w Polsce w maju.