Jeśli chodzi o wygląd, to główny rywal Citroena C3, Volkswagen Polo, w porównaniu z nim nie ma za bardzo czym zauroczyć klientów. Francuzi udowodnili, że w przeżywającej właśnie boom klasie małych samochodów pojazdy wcale nie muszą być nudne. 3,94-metrowe auto jest tak samo zgrabne jak poprzednik, zwarte niczym większy brat, czyli C5, i ozdobione dynamicznymi przetłoczeniami po bokach oraz z tyłu nadwozia. Jeśli weźmiemy pod uwagę karoserię, to ten niewielki pojazd okazuje się prawdziwym rodzynkiem wśród swoich małych pobratymców w segmencie.
I rzeczywiście, powyższe określenie należy brać zupełnie dosłownie. Zachodząca aż na dach przednia szyba Zenith (w Exclusive seryjna) to gigantyczna, 1,35-metrowa tafla szkła, przez którą do wnętrza dostaje się mnóstwo światła. Jeden rzut oka kierowcy wystarczy, by rozpoznał, jakiej marki helikopter przelatuje właśnie nad samochodem. Nocą panoramiczne superokno może pełnić rolę planetarium. Wszystkie światełka kontrolne doskonale się w nim odbijają. Jak sygnał z odległej planety błyszczy wyjątkowo nisko umieszczona dioda ogrzewania fotela pasażera. Na szczęście szybę można przysłonić roletą. Przed promieniami słonecznymi chroni podróżnych przyciemniany pas o szerokości 25 cm.
Źródłem refleksów przeszkadzających kierowcy są również reflektory Citroena C3, których światło podczas brzydkiej pogody powoduje samooślepienie.
Pierwszy test wykazał, że poza opisanymi wyżej niedoskonałościami Citroënowi C3 niewiele więcej można zarzucić. Mimo dużego obciążenia osi przedniej samochód pewnie pokonuje zakręty. Układ kierowniczy mógłby być bardziej bezpośredni, ale reaguje wystarczająco precyzyjnie. Na słowa uznania zasługują hamulce. Droga hamowania 37,9 m/36,7 m (hamulce zimne/rozgrzane) to wynik ze ścisłej czołówki. Niestety, do sportowego charakteru tej topowej wersji C3 nie pasują siedzenia. Z tyłu jest zbyt ciasno, natomiast fotelom przednim brakuje właściwego wyprofilowania. Z tego względu prowadzący, zamiast wygodnie się opierać, nie ma innego wyjścia, jak mocno trzymać się kierownicy, podczas gdy osoba jadąca po jego prawej stronie bezskutecznie stara się czegoś złapać. Niestety, poszukiwania uchwytu nad drzwiami skazane są na porażkę. Wyraźnie brakuje możliwości regulacji wysokości pasów bezpieczeństwa na słupku środkowym, który jest do tego na tyle szeroki, że mocno ogranicza widoczność na ukos do tyłu.
120 koni mechanicznych rozwijanych przez silnik tego Citroëna skłania jednak kierowcę do skupienia się na tym, co znajduje się przed pojazdem. 1,6-litrowa jednostka, która przenosi moc na koła za pośrednictwem precyzyjnej pięciobiegowej skrzyni, ochoczo wkręca się na wysokie obroty. Ale uwaga – ci, którzy mają ciężką nogę, powinni zrezygnować z szaleństw, bo liczba 20 pojawiająca się na ekranie komputera, gdy ten pokazuje chwilowe spalanie, może szokować. Lepiej zatem traktować gaz ostrożnie – można wtedy uzyskać średnie zużycie paliwa (tak jak my w teście) na poziomie 6,9 l/100 km. Kto liczy się z pieniędzmi, ten ma do wyboru inne silniki benzynowe (np. 60, 73 i 95 KM) oraz 92- lub 112-konnego diesla.
Nowe C3 trafi do polskich salonów prawdopodobnie na przełomie marca i kwietnia. Jak dotąd cena i wyposażenie nie są znane, ale jeśli importer zdecyduje się utrzymać podobne proporcje cenowe jak na rynku niemieckim, debiut samochodu może być mało udany. U naszych zachodnich sąsiadów koszt zakupu C3 niewiele odbiega od ceny drogiego Polo.
Podsumowanie
Poprzednik był ponadczasowy, podczas gdy nowe C3 to auto modniejsze i świeższe – znowu stanowi wyróżniający się pojazd wśród maluchów. Samochód zaskakuje pod względem techniki i jakości wykonania. Jazda C3 sprawia przyjemność, pozwala czuć się naprawdę bezpiecznie. Odmiana z szybą Zenith rzuca nowe światło na cały segment. Osobiście nie jestem jej zwolennikiem, gdyż zbytnio mnie rozprasza.