Od kilku miesięcy Chevrolet, a przede wszystkim spotterzy podgrzewali atmosferę w związku z premierą najnowszej odmiany Corvette ZR1. Najmocniejsza odmiana amerykańskiej legendy była dopracowywana w każdym szczególe. Producent nie zdradzał nowinek technologicznych, ani parametrów modelu, ale od dłuższego czasu krążyły pogłoski o mocy 700+. Poza tym w sieci pojawiło się bardzo dużo filmików z testów Corvette w Zielonym Piekle. Na żadnym nie jedzie spokojnie. Wręcz kipi mocą.
Przesłanki nie poszły na marne. Rzeczywiście nowe Corvette ZR1 to killer na drogi publiczne. Pod maską pracuje solidne V8 LT5 z kompresorem o pojemności 6.2 litra, jak na porządne amerykańskie auto przystało. Jednostka rozwija 755 KM przy 6300 obr./min oraz 968 Nm maksymalnego momentu przy 4400 obr.min i rzecz jasna napędza koła tylne. Tak wyżyłowany motor potrzebuje optymalnego chłodzenia. Inżynierowie w sumie zainstalowali trzynaście różnego rodzaju chłodnic, aby utrzymać odpowiednią temperaturę. To aż o trzy więcej niż w Bugatti Chiron.
Model może być wyposażony w 7-stopniową skrzynię manualną lub 8-biegowy automat. Na torze z pewnością więcej frajdy dostarczy manual, ale do jazdy po ulicach nie ma wygodniejszego rozwiązania niż nowoczesny automat. Poza tym wyobraźcie sobie jak musi pracować wyczynowe sprzęgło w takim ZR1.
Chevrolet nie podał jeszcze oficjalnej informacji o przyspieszenie Corvette 0-100 km/h oraz 0-200 km/h, ale zapewnia, że prędkość maksymalna wynosi 337 km/h. Ale nie samym silnikiem człowiek żyje (choć można do niego zajrzeć przez okienko w masce, to nawiązanie do poprzedniej generacji C6 ZR1). Inżynierowie zadbali o skuteczny układ hamulcowy: ceramiczne tarcze w zestawie z sześciotłoczkowymi zaciskami wykonanymi z aluminium. Ponadto bardzo długo pracowali nad zawieszeniem (system Magnetic Ride Control) i aerodynamiką. Klienci podczas zakupu mogą wybrać jeden z dwóch tylnych spojlerów: podstawowy (pozwalający rozpędzić auto do vmax), oraz bardziej rozbudowany, który zapewni lepszy docisk na zakrętach podczas jazdy po torze wyścigowym. Ten zaprojektowali goście z wyścigowego działu ZTK Performance. Dysponuje pięciostopniową regulacją, a w najbardziej skutecznej konfiguracji potrafi wygenerować docisk 430 kg. Generalnie pakiet aerodynamiczny C7 ZR1 generuje ok. 70% większy docisk niż poprzednia, genialna generacja C6 ZR1.
Co ciekawe inżynierowie starali się również zawalczyć z masą Corvette. I choć zastosowali włókno węglowego do wykonania poszczególnych elementów karoserii, to poprzez zmiany w silniku i bardziej rozbudowane aero, samochód jest 27 kg cięższy od wersji bazowej. Waży 1655 kg, czyli nie mało, ale na szczęście ma wystarczający zapas mocy oraz przyczepne opony Michelin Pilot Sport Cup 2.
Jak wam się podoba najmocniejsze Corvette w historii? Wybralibyście ZR1, gdyby na placu stał jeszcze Viper ACR, Challenger Hellcat albo Porsche 911 GT2 RS?