Nie tylko dlatego, że jest niedrogim, sportowym samochodem, ale też dlatego, że w Stanach oferowany był w wersji dwuosobowej (Europa miała wersję 2+2), a dwumiejscowe auto jest fajniejsze niż siedmioosobowe, chyba w to nie wątpicie, prawda?
CR-X jest bardzo popularny wśród młodych i dynamicznie nastawionych do jazdy kierowców. I wcale nie jest najważniejsze to, że ci „szybcy i wściekli” właściciele Hondy CR-X potrzebują tabunów koni pod maską.
Nie, liczy się co innego – wygląd, charakter, osobowość modelu CR-X. To o tyle ważne zalety, że mocy nigdy za wiele nie było… Pierwsza generacja CR-X (produkowana od 1983 do 1991 roku) miała od 58 do 135 KM pod maską, a druga generacja dawała ich już nieco więcej (od 68 do 150 KM). Jeśli jednak ktoś chciał, mógł z silnika CR-X wycisnąć znacznie więcej…
Co chyba najbardziej zaskakujące, CR-X był nie tylko fajny i sportowy, ale także ekologiczny. Poważnie! Niektóre wersje tego modelu Hondy potrafiły spalić zaledwie 4,7 l/100 km, co w latach 80. było nie tylko wyczynem, ale także czymś absolutnie zbędnym.
Kto się wtedy przejmował niskim zużyciem paliwa?! No właśnie, nikt, jednak Honda nad tym myślała i dlatego CR-X jest niewielki, aerodynamiczny i lekki (najlżejsze modele ważą 825 kg, a najcięższe nieco ponad tonę, czyli tyle, co nic).
Czyli tak – CR-X był fajny, miał zacięcie sportowe i był ekologiczny.