- Można powiedzieć, że pod względem liczby pieszych, którzy zginęli na drogach, to był jeden z najtragiczniejszych weekendów od dłuższego okresu. Większość spośród tych 25 osób to osoby starsze - powiedział w poniedziałek rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.

Jak dodał, do wielu śmiertelnych wypadków doszło na przejściach dla pieszych. - Oczywiście kierowca zbliżający się do przejścia musi zachować szczególną ostrożność. Ale tak samo jest z pieszym. Tymczasem do wielu z tych tragedii doszło z powodu nagłego wtargnięcia przed nadjeżdżające auto. Kierowcy nie mieli żadnych szans na zareagowanie - powiedział rzecznik.

Podkreślił, że nawet gdy samochód jedzie z prędkością 40 km/h, potrącenie pieszego może być śmiertelne. - To jest ogromna siła uderzenia. Warto o tym pamiętać, gdy mamy czerwone światło i mimo to decydujemy się przebiec przez przejście dla pieszych, by np. zdążyć na tramwaj - powiedział Sokołowski. - Niestety przebieganie przez ulice na czerwonym świetle jest nagminne i jak wynika z naszych obserwacji, częściej "spieszy" się osobom starszym" - dodał.

- Jeśli zbliżamy się do przejścia i widzimy stojących pieszych, zachowajmy szczególną ostrożność. Załóżmy, że ktoś może niespodziewanie wtargnąć na jezdnię. Uważajmy też na dzieci idące poboczem drogi; one też mogą nagle próbować przejść przez ulicę - dodał rzecznik.

Policjanci apelują też do pieszych, by nosili odblaskowe elementy lub po prostu latarki. - Zmienna pogoda, padający deszczy lub śnieg, szybciej zapadający zmrok - to wszystko powoduje, że jesteśmy gorzej widoczni na drodze - zaznaczył rzecznik.

Sokołowski wyjaśnił, że po zapadnięciu zmroku, pieszy bez elementu odblaskowego widoczny jest z odległości 30, 40 m. Jeśli ma przy sobie taki element, ta odległość wydłuża się nawet dziesięciokrotnie. - Warto też pamiętać o tym, że w takich warunkach jesteśmy gorzej widoczni także w miejscach zabudowanych, oświetlonych. Również w takich sytuacjach warto mieć przy sobie coś, co poprawi naszą widoczność - powiedział rzecznik.

Jak podkreślił rzecznik, apele dotyczące noszenia elementów odblaskowych docierają do ludzi młodych, ale nadal nie noszą ich osoby starsze. - Wydaje im się, że nasze apele dotyczą głównie dzieci - dodał.