Logo
WiadomościAktualnościCzekając na premierę

Czekając na premierę

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Nowy samochód Formuły 1 powstał w Kolonii w zakładach Toyota Motorsport GmbH (TMG). Tam wcześniej bazę miała ekipa rajdowa TTE, kierowana przez Ove Anderssona.

Przez długi czas japońska firma z modelami Celica i Corolla odnosiła duże sukcesy w rajdowych mistrzostwach świata. Na swym koncie ma dwa tytuły mistrzowskie w kategorii producentów (1993 i 1994) oraz cztery w punktacji kierowców (Carlos Sainz - 1990 i 1992, Juha Kankkunen 1993 i Didier Auriol 1994). W 1999 roku sportowy prototyp GT-One zajął drugie miejsce w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans. Szereg zwycięstw odniosły także pojazdy napędzane silnikami Toyoty w amerykańskiej serii wyścigowej CART. W minionym sezonie wygrały pięć eliminacji.Teraz przyszła kolej na Formułę 1. Nowy samochód zaprojektował Andre de Cortanze. Jednostkę napędową w układzie V10 zbudował zespół pod kierownictwem Norberta Kreyera i Luki Marmoriniego. Toyota to jedyny zespół obok Ferrari, który wystawi pojazd F1 napędzany własnym silnikiem. Takie jednak były założenia projektu. Cała konstrukcja, wszystkie najistotniejsze elementy, muszą być zbudowane przez Toyotę.Na miejsce prezentacji wybrano tor Paul Ricard w Le Castellet w pobliżu Marsylii. Tam ma się mieścić europejska baza Toyoty, w której odbywać się będą testy przed wyścigami. Długo oczekiwana chwila nadeszła i w obecności prezydenta Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Maxa Mosleya i Berniego Ecclestone'a oraz licznej grupy dziennikarzy kierowcy zespołu Mika Salo i Allan McNish odsłonili nowy samochód.Pierwszego dnia odbyły się tylko jazdy pokazowe. Obok pojazdu Formuły 1 na torze Paul Ricard jeździły także Toyota Corolla WRC i sportowy prototyp GT-One. Pierwszym zawodnikiem za kierownicą Toyoty F1 był Mika Salo.Następnego dnia rozpoczęły się już właściwe testy. Niestety, dwa dni po prezentacji na końcu prostej, przy prędkości 220 km/h doszło do awarii skrzyni biegów i Mika Salo wypadł z toru uderzając z całym impetem w barierę ochronną. Na szczęście nic mu się nie stało. Czeka go kilka dni odpoczynku w rodzinnej Finlandii, a w bazie TMG w Kolonii zespół inżynierów skontroluje uszkodzone elementy, aby nie powtórzyło to się podczas wyścigów F1.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: