Człowiek o wielkim znawstwie tematu i jeszcze większych umiejętnościach, bowiem jest - nie tylko z zamiłowania - majsterkowiczem oraz właścicielem zakładu mechaniki samochodowej w Wójtowie koło Barczewa. Prócz codziennej pracy na rzecz motoryzacji pan Karol zajmuje się kolekcjonowaniem starych samochodów, wśród których ma takie cacka, jak Aero z 1936 oraz - prezentowane na zdjęciach - BMW 326. Pojazd ten był produkowany od 1936 r. Pan Karol z dumą opowiada historię nabycia i przebiegu restaurowania tego ciekawego auta. Wszedł w jego posiadanie przed 15 laty, wymieniając je na "garbusa". Przed wojną był to pojazd dla warstw zamożnych, ale w momencie zamiany było to jedynie kłębowisko zardzewiałych blach, które trudno było nazwać samochodem. Pan Karol nie szczędził sił i pieniędzy, by przywrócić auto do stanu świetności. Pojazd ma silnik sześciocylindrowy w układzie V, o pojemności 2,3 litra i mocy 120 KM. Jak mówi właściciel: "pali jak smok, ale nadaje pojazdowi prędkość, jaką auto nie ustępuje nowoczesnym konstrukcjom". Aby jazda była całkowicie bezpieczna, zostały zastosowane dwuobwodowe hydrauliczne hamulce bębnowe. Zawieszenie konstrukcyjnie jest identyczne jak w Polonezie. Tapicerka musiała być - ze względu na wiek i zużycie - zastąpiona nowymi wykładzinami, jednak stelaże foteli są oryginalne. Połyskujące chromami koła szprychowe są wzięte z Cadillaca.Mimo wielu intratnych ofert pan Karol nie zamienił się na inne auto ani też nie planuje sprzedaży. Nie zamierza gromadzić kolekcji dawnych pojazdów po to, aby potem wyzbywać się ich, nawet za duże pieniądze. Jego wielkim pragnieniem jest zachowanie tych aut w Polsce, tak by miłośnicy czterech kółek nie musieli jeździć do odległych krajów, by podziwiać czar, szyk i piękno pojazdów, które często wspominamy z łezką w oku.
Galeria zdjęć
Czerwony rumak pana Karola
Czerwony rumak pana Karola
Czerwony rumak pana Karola