Zresztą oferta obejmuje nie tylko kompletne silniki, ale także ich elementy, jak bloki, wały korbowe, wałki rozrządu, miski olejowe oraz inne części i podzespoły, jak skrzynie biegów, sprzęgła, tarcze i bębny hamulcowe, pompy wodne. Wszystkie części mają taką samą gwarancję jak nowe - oryginalne. Również okres ich eksploatacji jest taki sam jak części nowych.Pomysł regenerowania używanych części samochodowych powstał w Niemczech w 1947 roku. Powodem był powszechny niedostatek, zmuszający do wykorzystywania wszelkich rezerw. Pierwszymi częściami z odzysku były cylindry, pompy paliwowe, gaźniki, przekładnie kierownicze, tarcze dociskowe sprzęgła. Pod koniec 1948 roku złożono pierwsze silniki do "garbusa" ze zregenerowanych części. (Składa się je zresztą do dziś, kompletny silnik do "garbusa" kosztuje około 3 tys. DM). Katalog regenerowanych dziś w Kassel części z wyeksploatowanych samochodów obejmuje około 4 tysięcy pozycji. Podzespoły trafiają do zakładu od dilerów Volkswagena. Osobno silniki, osobno skrzynie biegów, sprzęgła itp. Na specjalistycznych stanowiskach są następnie rozkładane na czynniki pierwsze, dokładnie myte i czyszczone w specjalistycznych maszynach. Wszystko odbywa się w obiegu zamkniętym, aby nie zanieczyścić środowiska. Następny etap to sprawdzanie ewentualnych uszkodzeń, pęknięć itp. oraz ich likwidacja. Kolejny to obróbka części. Płaszczyzny są frezowane, szlifowane, to samo dotyczy otworów (np. cylindry). W czasie końcowego montażu powstają pełnowartościowe silniki i inne podzespoły. Oczywiście, w zregenerowanych silnikach są także nowe części (np. pierścienie, tłoki, uszczelki, filtry, świece zapłonowe). Zregenerowane silniki są specjalnie oznaczane: mają bloki pomalowane na czarno, zmienione są dwie pierwsze litery w numerze. Polscy klienci, którzy chcieliby kupić tańsze o połowę części lub silniki z odzysku, mogą to zrobić za pośrednictwem dilerów VW. Roman Dębeckisilnika.regeneracja czyli a następZ czasemełda rządzi się własnymi prawami. Niekoniecznie ceny ustalone przez specjalistów z Eurotaxu (na podstawie komisowych notowań) muszą znajdować tu odzwierciedlenie. Ważne są chociażby przyzwyczajenia klientów - samochody francuskie i włoskie są niegodne zainteresowania, trochę wyżej cenione są japońskie, a na szczycie od wielu lat stoją niemieckie. I teoretyczna wartość konkretnego modelu nie ma tu znaczenia.Podobnie sprawa ma się z autami, które według Eurotaxu tracą najbardziej lub najmniej. Wyliczona cena nie konicznie musi przyjąć się w giełdowej praktyce.Najlepszym przykładem dokładnego przełożenia cennika na giełdę są Maluchy. Wywindowana w ostatnim czasie wartość (ciągle jeszcze oferowanych) nowych aut - 13 500 zł prowadzi do dużych spadków później. Już roczny egzemplarz traci około 35 procent, co daje kwotę do zaplaty 8800 zł. Dokładnie za tyle można wyjechać z giełdy Maluchem rocznik 2000. Do mało popularnych (a więc tanich) pojazdów należą też Fordy Ka. Roczny pojazd wart jest 30 procent mniej niż nowy - 24 800 zł. Oferta giełdowa: 1998 rok, 45 tys. km, cena wywoławcza 23 500 zł. Wśród małych aut nisko upadły Daewoo Tico. Samochody z 2000 roku są tańsze od nowych o ponad 30 procent. Takie auto kupić można na słomczyńskiej giełdzie za 14 tys. zł. Już od dłuższego czasu daje o sobie znać duża utrata wszystkich aut Daewoo.Spotkać też można przypadki odwrotne. Wiele aut długo trzyma cenę. Do takich należą głównie samochody japońskie i - już znacznie rzadziej - niemieckie. Przykładem dobrej inwestycji wśród małych aut jest Toyota Yaris. Samochód roczny, powinien być tańszy od nowego zaledwie o 9 procent czyli 32 300 zł (dotyczy wersji podstawowych). Spotkany na giełdzie dwuletni, trzydrzwiowy Yaris miał kosztować nawet 36 tys. zł, w wyniku negocjacji cenę można było obniżyć o 3 tys. zł. Dobrą inwestycją powinna być też Toyota Corolla. Roczne auto traci 11 procent. W Lublinie trzydrzwiowy hatchback z silnikiem 1.3 z dobrym wyposażeniem ("elektryka", radio, cztery poduszki, ABS, klimatyzacja) wystawiony był za 37 tys. zł, co potwierdza wycenę Eurotaxu. Bardzo zbliżoną kwotę (36 000 zł) trzeba było zapłacić za Corollę z nieco większym przebiegiem (38 tys. km) wyposażoną w silnik Diesla 2.0.
Części z odzysku
Czy chcesz mieć silnik regenerowany, z gwarancją jak na nowy za 50 procent ceny? Takie pytania zadają dilerzy Volkswagena w Niemczech klientom, którzy muszą wymienić silnik w swoich autach. Bardzo wielu właścicieli samochodów chętnie korzysta z takiej propozycji.