Z pewnością zmalała liczba aut używanych w imporcie prywatnym. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, iż przez pierwsze trzy miesiące sprowadzono 143 587 sztuk, czyli o ponad 40 proc. mniej niż rok temu w tym samym okresie. W marcu odnotowano istotny wzrost w stosunku do poziomu importu ze stycznia czy lutego. Dane marcowe jednak zdają się być nierzetelne, zawyżone o auta nowe sprowadzone do kraju, co wynikło ze zmiany ustawy o podatku akcyzowym i co tłumaczyłoby również nagły, gwałtowny wzrost w strukturze wiekowej udziału pojazdów najmłodszych, do 4 lat.

Z kolei sprzedaż samochodów nowych w Polsce nie spada w stosunku do analogicznego okresu roku 2008, a w lutym i marcu nawet nieco wzrosła. W ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku sprzedano 88 129 pojazdów. Część z tych aut trafiła do właścicieli za naszą zachodnią granicą, gdzie za sprawą dopłat do zakupu nowego auta przy zezłomowaniu samochodu starego, odnotowuje się wielki wzrost popytu, zwłaszcza na samochody mniejsze, z segmentu A i B. Wzmożone zakupy dokonywane przez zachodnich sąsiadów wywołały kolejki po niektóre popularne modele w naszych salonach. Zdarza się, że na odbiór nowo kupionego auta trzeba czekać nawet do września.

Wysoce niekorzystny kurs walut w naszym kraju obniżył opłacalność importu prywatnego. Kierowcy, którzy dotąd często decydowali się na sprowadzenie pojazdu na własną rękę, ograniczają się do poszukiwań na rynku krajowym. Taka sytuacja sprzyja sprzedaży używanych aut, których ceny w wyniku zwiększonego popytu wzrosły nawet do kilkunastu procent. Łatwiej teraz niż kiedykolwiek sprzedać niemal każdy używany pojazd.

Najbardziej poszukiwane przez nabywców są auta względnie młode, których niedobór jak zwykle występuje na polskim rynku. Równie dużą popularnością cieszą się samochody importowane z USA, gdyż wysoki kurs dolara amerykańskiego zahamował import tych aut, mających wielu zwolenników w Polsce.

Stale niepewna sytuacja gospodarki światowej, w tym również niepokoje na polskim rynku, doprowadziły do zwiększonego zainteresowania kierowców pojazdami tańszymi. Również coraz trudniejsze warunki otrzymania kredytu na samochód wymuszają na klientach zainteresowanie pojazdami z niższej półki cenowej.

Media nieustannie przekazują informacje o kryzysie, który ze wzmożoną siłą uderzył właśnie w motoryzację, a branża samochodowa bezdyskusyjnie przeżywa największy kryzys w swojej historii. Natomiast z punktu widzenia sytuacji w Polsce  okazuje się, że sprzedaż nowych samochodów trzyma się całkiem nieźle, a spadek popularność importu prywatnego samochodów używanych jest po części równoważony przez zwiększony popyt na rodzimym rynku pojazdów używanych. Z drugiej strony  kryzys spowodował  wyraźny spadek produkcji samochodów nowych w Polsce i w tym sektorze nie możemy raczej liczyć na poprawę sytuacji. Jednak ogólna kondycja polskiego rynku motoryzacyjnego, w porwaniu do innych rynków w Europie, daje niewątpliwe powody do zadowolenia. Miejmy nadzieję, że kolejne miesiące roku 2009 nie będą gorsze.