• Wczoraj olej napędowy, dziś benzyna – Orlen podniósł hurtowe ceny paliw
  • Wciąż jednak ceny paliw w Polsce – zarówno w hurcie, jak i na stacjach – są znacznie niższe niż za granicą

To raczej nie przypadek, to wygląda na strategię wybrnięcia z kłopotów, w które wprowadziła nasz narodowy koncern paliwowy polityka: Orlen zaczął podnosić hurtowe ceny paliw, robiąc to jednak na raty i w dość dziwny, trudny do wytłumaczenia sposób. Jeszcze w sobotę komunikat brzmiał: "Podwyżek nie będzie".

Wczoraj diesel, dziś benzyna – tak Orlen podwyższa ceny

Skala podwyżek wcale nie jest szczególnie wysoka – w czasach gwałtownych wstrząsów politycznych czy rynkowych zdarzały się wyższe. Podwyżki te jednak zwracają uwagę, ponieważ są najwyższe od wielu tygodni. Zwraca uwagę i to, że wczoraj koncern podniósł tylko ceny oleju napędowego, dziś tylko ceny benzyny. Nie ma sensu szukanie rynkowych przyczyn takiej strategii – teoretycznie, po ogłoszeniu wyniku wyborów, polska waluta się umacnia – to obniża koszty importu surowców i paliw, a zatem ceny mogłyby nawet spadać. W praktyce jednak nie należy wykluczać, że proponowane dziś ceny nie odzwierciedlają rzeczywistych kosztów. Zwraca uwagę, że do dziś koncern nie opublikował na swoich stronach informacji m.in. o wysokości modelowej marży rafineryjnej za... sierpień.

Wczoraj za 1000 litrów benzyny 95 trzeba było zapłacić (bez podatku VAT) 4754 zł, dziś już 4778 zł.

Obecne średnie ceny paliw na stacjach w Polsce (dane za ePetrol.pl) to:

  • benzyna 95 – 6,05 zł/litr;
  • olej napędowy – 6,09 zł/litr;
  • LPG – 3,09 zł/litr.

Co innego ceny w hurcie, a co innego na stacjach

Warto mieć świadomość – tego uczyliśmy się w ostatnim czasie kilka razy – że oficjalnie ogłaszane, zmieniane kilka razy w tygodniu hurtowe ceny paliw niekoniecznie odzwierciedlają ceny na stacjach. Zdarzało się, że wzrosty cen hurtowych miały znikomy wpływ na ceny paliw na stacjach albo średnie ceny na stacjach zmieniały się przy relatywnie stabilnych cenach hurtowych w polskich rafineriach. Nie należy się więc dziwić, jeśli w najbliższych dniach przy rosnących cenach hurtowych wciąż na znacznej części stacji benzynowych ceny benzyny i diesla będą zaczynać się cyfrą "5" – tymi cenami też da się sterować ręcznie. W każdym razie to, ile wynosi cena paliwa dla przeciętnego kierowcy, to w Polsce niekoniecznie decyzja czysto biznesowa. Na razie zwraca uwagę raczej sztuczne podtrzymywanie cen na stacjach Orlenu na poziomie 5,99 zł/litr.

Także cudzoziemcy chętnie korzystają z promocyjnych cen w Polsce, niektórzy tankują na zapas Foto: Grints / Shutterstock
Także cudzoziemcy chętnie korzystają z promocyjnych cen w Polsce, niektórzy tankują na zapas

Z tej "walki o piątkę z przodu" wycofała się już znaczna część konkurencyjnych stacji, wychodząc z założenia, że w tych warunkach to nawet lepiej, jeśli kierowcy zatankują po sąsiedzku – przynajmniej nam nie zabraknie paliwa. Niemniej ceny nigdzie nie rosną drastycznie – mając ponad 1900 stacji w Polsce, Orlen ma niemal monopolistyczny wpływ na politykę cenową także u konkurencji.

Czy i jakie niespodzianki szykowane są dla kierowców, jeśli chodzi o ceny paliw, czy zasadnicze podwyżki na stacjach czekają do momentu przejęcia władzy przez opozycję – nie wiadomo.

Analitycy z takich firm jak ePetrol.pl powtarzają, że ceny paliw w Polsce są zdecydowanie niższe niż za granicą i należy spodziewać się, że tego stanu nie da się utrzymać przez dłuższy czas.

Tymczasem dziennikarze TVN24 przypomnieli wypowiedź prezesa Orlenu Daniela Obajtka sprzed kilku miesięcy, w której obiecywał on, że w razie przejęcia władzy przez opozycję w wyniku październikowych wyborów, nie będzie czekał na zwolnienie, lecz sam poda się do dymisji. Wysłano nawet pytanie związane z tą deklaracją do biura prasowego Orlenu, jednak na razie nie doczekało się ono odpowiedzi.