Ten stan rzeczy ma się jednak już wkrótce zmienić. W Niemczech, Hiszpanii i Szwajcarii prowadzone są przygotowania do uruchomienia sieci serwisowej i sprzedaży nowej Wołgi. Podjął się ich prywatny importer z Niemiec. Już w sierpniu ruszyć ma sprzedaż zaprezentowanego po raz pierwszy w 1998 r. jako prototyp na salonie w Moskwie modelu 3111. Do tej pory w Niżnim Nowogrodzie (obecna nazwa Gorkiego) wyprodukowano zaledwie kilkaset egzemplarzy tej limuzyny klasy wyższej o interesującej stylistyce czerpiącej ze wzorów Jaguara i Lancii. Ubogo wyposażona wersja podstawowa z 2,3-litrowym silnikiem o mocy 130 KM kosztować ma ok. 15 tys. euro. Cena topowej Wołgi 3111 z ABS-em, poduszkami powietrznymi i klimatyzacją jest również niewygórowana - 20 tys. euro. Pozostaje pytanie, czy importerowi uda się zapewnić ciągłość dostaw i zaopatrzenie w części zamienne.
Czy Wołga powróci wkrótce na europejskie rynki?
Dobrze u nas znana marka Wołga kojarzy się z czarnymi limuzynami notabli epoki socjalizmu. Dziś auta z dawnego Gorkiego są rzadkością nawet w karajach byłego Bloku Wschodniego, a w Europie Zachodniej to prawdziwa egzotyka.