- Jestem już na biwaku. Miałem dzisiaj szczęście. Jadąc trawersem po wydmach zahaczyłem prawym przednim kołem o krzak i zrobiłem 8 salt na bok. Ta wywrotka mogła skończyć się naprawdę źle. Wyrzuciło mnie z quada, a pojazd zawisł na gałęziach przednim zawieszeniem. Gdyby spadł w dół, to już bym go stamtąd nie wyciągnął... Dakar nie zna litości. – powiedział na mecie Rafał Sonik.

Ostatecznie Polak ukończył etap na ósmym miejscu i awansował na dziewiąte w klasyfikacji po czterech etapach. Do lidera ma stratę 37 minut, a to w takim maratonie jak Dakar, wciąż jest do odrobienia.

Na czwartym etapie wielu czołowych zawodników miało problemy. Pięciokrotny triumfator kategorii quadów, Czech Josef Macháček zaliczył wypadek i wycofał się z powodu wybitego ramienia i urazu nogi. Zwycięzca trzeciego etapu, Gastón González w kraksie doznał urazu obojczyka i nogi w kostce.

W ciągu ostatnich 24 godzin z rajdem pożegnali się Nasser al-Attiyah i Toby Price, wielcy faworyci odpowiednio rywalizacji samochodowej i motocyklowej. Na liście "pokonanych" przez Dakar, od początku 39. edycji są też m.in.: motocykliści Kuba Piątek, Maciek Berdysz, Armand Monleon i Alessandro Botturi oraz quadowcy Sebastien Souday i Marcelo Medeiros. A to dopiero cztery dni walki! Tu wszystko może się jeszcze zdarzyć. Natomiast aktualny lider, Siergiej Kariakin chyba tylko cudem dojechał do mety z przednią oponą założoną na tylne koło.