Obok nich na ławie oskarżonych zasiądzie 28 osób - właściciele pojazdów czy warsztatów samochodowych - które dawały łapówki. Wszystkim grożą kary do 10 lat więzienia.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Rejonowego Łódź-Polesie - poinformował we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Wśród oskarżonych są trzej współwłaściciele stacji diagnostycznej działającej przy ul. Legionów oraz dwaj zatrudnieni w niej diagności. Według śledczych wpisywali oni do dowodów rejestracyjnych potwierdzenie wykonania przeglądów technicznych pojazdów, które jednak w ogóle nie trafiały do stacji albo nie były przez nich badane.

Dzięki ich wpisom samochody były dopuszczane do ruchu drogowego. Za każdy "lewy" przegląd diagności pobierali ok. 100 zł, a usługi świadczyli znajomym lub osobom przez nich poleconym.

Stawiane im zarzuty dotyczą przełomu lipca i sierpnia 2007 roku. Według śledczych tylko w ciągu czterech dni dokonali oni co najmniej 41 fikcyjnych przeglądów pojazdów przyjmując łącznie ponad cztery tys. zł łapówek.

Prokuratura zarzuciła im działanie wspólnie i w porozumieniu, przyjmowanie łapówek w związku z pełnioną przez diagnostów funkcją publiczną i poświadczenie nieprawdy w dowodach rejestracyjnych.

Jeden ze współwłaścicieli stacji był wcześniej karany za fałszowanie dokumentów. Pozostała czwórka nie wchodziła dotąd w konflikt z prawem.

Z 28 osób oskarżonych o wręczanie łapówek, cztery złożyły wnioski o dobrowolne poddanie się karze roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny. Wobec kilku innych osób skierowano już wcześniej akt oskarżenia do sądu.

Prokuratura nadal bada czy nieuczciwi diagności mają na koncie także inne fikcyjne przeglądy.