Z 4134 cm3 powstało 4.2 TDI - ostatecznie brzmi to znacznie lepiej niż 4.1 TDI. Na drodze nowy superdiesel zachowuje się znacznie lepiej niż jego poprzednik. Po naciśnięciu przycisku "Start" rozbrzmiewa ciche buczenie. Typowe dla silników wysokoprężnych metaliczne stukanie w ogóle nie występuje. Najwyższa moc, ale nie momentTakże wibracje zostały tu niemalże całkowicie wyeliminowane - na biegu jałowym porusza się jedynie... kierowca ze zdziwienia. Po niciśnięciu pedału gazu przez ułamek sekundy nic się nie dzieje. Nie, nie chodzi tu o jakąś wadę silnika Audi. To dodatkowa przekładnia hydrokinetyczna skrzyni biegów dba, by start był odpowiednio delikatny i turbodziura niemalże niewyczuwalna. Ale nawet mimo tych technicznych nowości bez napędu 4x4 koła bukoswałyby jak oszalałe - maksymalna moc jest uzyskiwana już przy 3750 obr./min. Blisko 2-tonowe Audi A8 rozpędza się do "setki" w 5,9 s - nawet Porsche Boxster może mieć kłopoty. Oczywiście to bez znaczenia, przy jakiej prędkości dociśniemy gaz - samochód wyrywa do przodu jak opętany. Maksymalny moment obrotowy (650 Nm) jest osiągany przy 1600 obrotach - w tej dziedzinie konkurenci z VW i Mercedesa potrafią trochę więcej. W Niemczech samochód z automatyczną skrzynią kosztuje 81 tys. euro.
Dieslowski mistrz
Droga do niesamowitych osiągów, tak jak w przypadku 4-litrowego poprzednika, wiedzie przez dwie turbiny o zmiennej geometrii (w zależności od obrotów i obciążenia zmienia się kąt ustawienia łopatek) oraz wtrysk bezpośredni typu Common Rail, który teraz opiera się na piezoelektrycznych wtryskiwaczach - znacznie szybszych i precyzyjniejszych. Oczywiście wszystkie te rzeczy na niewiele by się zdały bez odpowiedniej pojemności.