Kolejne posunięcia koncernu DaimlerChrysler zapewniają wszystkich, jak zależy mu na ogólnoświatowej popularności jego marki Dodge. Szeroka oferta, to podstawa, tak więc po modelach Magnum i Charger, które są tańszą alternatywą popularnego Chryslera 300C, dużym SUV Nitro oraz kompaktowym crossoverze Caliber, który oficjalnie sprzedawany jest również w Polsce, przychodzi Avenger.
Dodge Avenger to kolejna próba sprowokowania konkurencji, tym razem w segmencie D. Nowy Avenger ma na całym świecie trafić w gusta ludzi szukających auta średniej wielkości, którzy chcą coś innego niż „konfekcyjny” model. Jeżeli o design chodzi, to Avenger jest łudząco podobny do dużego Chargera, a nie jest to wyłącznie winą czerwonego lakieru Inferno... Designerzy Dodge'a postawili na falę stylu retro zainspirowaną tradycyjnymi muscle cars. Pesymiści mogliby powiedzieć, że w wypadku Avengera wystarczyło tylko zmienić skalę projektów Chargera. Jednak połączenie agresywnego przodu z typową dla marki atrapą, unoszącej się ku tyłowi linii okien, muskularnych tylnych drzwi, masywnego tyłu i 19-calowych kół może się podobać.
A teraz proszę sobie wyobrazić, że Dodge zaoferuje Avenger za cenę wyraźnie niższą niż u pięciometrowego Chargera – gdzieś na poziomie Calibra czy niewiele drożej, a ortodoksyjni przeciwnicy amerykańskich silników pożerających paliwo zostaną spacyfikowani zamontowaniem pod maskę oszczędnego turbodiesla – czyż nie zanosi się tym samym na sukces? O gamie silników na razie nie wiadomo, ale można oczekiwać, iż auto otrzyma 4-cylindrówki 2,0 i 2,4 litra, a możliwe, że później pojawi się również jakaś mocniejsza odmiana auta. Z jakim silnikiem? To na razie pozostaje tajemnicą...