To już kiedyś było. Oczywiście! Cytat pochodzi od założyciela firmy Henry'ego Forda. Pamiętamy: "Model T możecie mieć w każdym kolorze, pod warunkiem, że jest to kolor czarny" - mówił w 1908 roku o pierwszym na świecie aucie produkowanym na taśmie produkcyjnej. Jednak co ma to powiedzenie wspólnego z najnowszym Focusem RS? Nic. Kierownictwo z centrali Forda po prostu chętnie nawiązuje do historii firmy. Po Focusie ST170 i Mondeo ST220 teraz będzie na poważnie. RS to legendarne oznaczenie, które nosi z tyłu najbardziej sportowy z Fordów. Motto: nie tylko lepiej, ale też szybciej dojechać. Na początku zaszczytne miano "RS" jest przewidziane dla Focusa. Jednak nie ma wątpliwości: szef Forda w Europie i wielki fan koni mechanicznych Martin Leach planuje następne RS. Nie tylko ze względu na tradycję, ale po modelach sportowych poza poprawą wizerunku spodziewa się także zysków finansowych. Focus RS zapewnia wilgotne dłonie, nerwowe przełykanie śliny, a podczas szybkiego pokonywania zakrętów wystraszonych pasażerów oblewa zimny pot. Jednak kubełkowe siedzenia Sparco nie przemoczą się, ponieważ zawieszenie RS jest bardzo bezpiecznie zestrojone, a w sytuacjach ekstremalnych pozostaje zaskakująco neutralne. Jako "przednionapędowiec" RS jest w zasadzie podsterowne. Jednak wcale się tego nie odczuwa. Nawet przy ekstremalnie szybkim pokonywaniu zakrętów pozostaje pewnie na torze jazdy. Komplement dla Kolonii: przy przednim napędzie nie da się uzyskać lepszej dynamiki jazdy. ESP? Niedostępne, ale i niepotrzebne. Głównym odpowiedzialnym za udaną równowagę pomiędzy kierowalnością a przyspieszaniem jest automatyczna blokada mechanizmu różnicowego firmy Quaife. Brytyjski dostawca sportowych silników dla Forda wyposaża także wyczynowe auta Colina McRae i Carlosa Sainza. Dobry wybór: blokada zależna od momentu obrotowego zawsze dostarcza mocy do koła, które ma najlepszą przyczepność. To dzieje się stale, bez szarpnięć i bez odcinania drugiego koła od mocy. Efekt zadziwia. Także na gwałtownie pokonywanych zakrętach RS wgryza się w podłoże i zapewnia maksymalne przyspieszenie. Nawet auta z napędem na wszystkie koła, jak Subaru Impreza WRX, nie robią tego dużo lepiej. Sportowe geny RS są nie tylko odczuwalne, ale też widoczne. Szczególnie agresywnie na ulicę zerka przód dwudrzwiowego Forda. Zdominował go ogromny wlot powietrza chłodnicy oleju w spoilerze przednim pod znakiem firmowym. Na trasach rajdów sprawdziły się hamulce Brembo jak również 18-calowe felgi z metali lekkich, marki OZ. Specjalnie dla RS Ford zamówił w firmie Michelin ogumienie 225/40. Z wielkoseryjnego kompaktu Focus stał się tak żwawym autem, że nie boi się porównań z prawdziwymi autami sportowymi. To samo dotyczy mocnego "czterocylindrowca". Bazuje on na dwulitrowej, 130-konnej jednostce, która została doładowana spreżarką ze stali szlachetnej o ciśnieniu maksymalnym 1 bar. W ten sposób moc wzrosła o 65 proc. do 215 KM. Moment obrotowy wzrósł aż o trzy czwarte do 310 Nm. To dużo. Już od 2000 obr./min silnik daje dużo mocy, aby od 3500 obr./min oferować wszystko, co ma. Prawie ani śladu "turbodziury". "Czterocylindrowiec" sprawnie wchodzi na obroty. Przy 6000 obr./min pomarańczowa lampka ostrzegawcza w obrotomierzu nakazuje zmianę przełożenia. Odbywa się to za pomocą błyszczącego drążka z aluminium. Także hamulec ręczny i powierzchnie pedałów są wykonane z tego zimnego materiału. Dzięki niemu i kierownicy we wnętrzu panuje sportowa atmosfera. Niebieski znacznik na niej umożliwia kierowcy rozpoznanie, gdzie jest góra, i poprzez to, czy koła są ustawione na wprost. Jednak kto tego nie wie bez takiej wzkazówki, siedzi chyba w niewłaściwym aucie. Albo jedzie niewłaściwą drogą.
Galeria zdjęć
1/5 Dojechać szybciej
2/5 Dojechać szybciej
3/5 Dojechać szybciej
4/5 Dojechać szybciej
5/5 Dojechać szybciej
