Jak podaje New York Post przy zjeździe z mostu Queensboro kierowca VW Golfa stracił kontrolę nad pojazdem, uderzył w rusztowanie stojące obok pobliskiego budynku i wylądował na zaparkowanym samochodzie. Kierujący Golfem odniósł niewielkie obrażenia i lekarze udzielili mu w lokalnym szpitalu pomocy medycznej. W wypadku nikt więcej nie został ranny. Trzeba jednak przyznać, że to było i tak dużo szczęśliwsze zdarzenie niż dwa poprzednie. W kwietniu kierowca Jetty w tym samym miejscu stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w dwa pobliskie sklepy. Wypadek był na tyle poważny, że ranny kierowca niedługo po zdarzeniu zmarł. Równie tragiczny finał miało zdarzenie w marcu, kiedy w wypadku z udziałem zjeżdżającego z mostu Golfa zginął pieszy. Kierowca feralnego Volkswagena w wyniku obrażeń stracił rękę.
Droga śmierci pochłonęła trzeciego Volkswagena
Na moście Queensboro w Nowym Jorku od marca doszło już do trzeciego poważnego wypadku z udziałem samochodów Volkswagena. Tym razem ponownie padło na Golfa, ale na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń