Dziś słowacki sąd zadecyduje o ewentualnym aresztowaniu polskich kierowców, którzy w niedzielę uczestniczyli w wypadku w okolicach Dolnego Kubina na Słowacji. Aktualnie trzej Polacy znajdują się w izbie zatrzymań. Prokurator wnioskuje jednak o wieloletnie kary więzienia, a sama sprawa traktowana jest w kraju naszych południowych sąsiadów priorytetowo. Dziś z kolei odbędzie się pogrzeb Słowaka, kierowcy Skody Fabii, który zginął we wspomnianym wypadku.

Nie mieli nic do powiedzenia

Dziś w godzinach porannych, trzej mężczyźni zostali wprowadzeni do sądu w kajdankach. W budynku czekali już na nich dziennikarze, w tym polscy. Kierowcy ignorowali pytania, m.in. o to, jak do tego doszło i czy mają coś do powiedzenia rodzinie zmarłego?

Wiadomo także już, kim byli polscy kierowcy. Mercedesem-AMG C 43 kierował Łukasz K., czyli polski bloger motoryzacyjny, który prawdopodobnie był współorganizatorem polskiej edycji spotkań Cars & Coffe. RMF FM powołując się na nieoficjalne informacje, podało, że właścicielem żółtego Ferrari jest szef jednego z zakładów poligraficznych z Poznania, a za kierownicą tego auta miał siedzieć jego 27-letni syn Adam Sz. Z kolei sprawcą wypadku, który jechał czarnym Porsche Cayenne, jest 42-latek z Pomorza.

Jak informuje TVN24, jest duże prawdopodobieństwo, że sąd skaże wszystkich kierowców biorących udział w zdarzeniu na areszt. Wskazywać na to może wypowiedź Matúš Harkabus, rzecznik prokuratury w Żylinie, który stwierdził, że: „Istnieje obawa, że podejrzani będą dalej stwarzać zagrożenie. Niewykluczone jest też to, że będą próbowali uniknąć odpowiedzialności”.