Logo
WiadomościAktualnościDziwolągi na kołach

Dziwolągi na kołach

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Są kierowcy, dla których samochód to nie tylko środek lokomocji, ale także coś więcej. Dlatego robią wszystko, żeby ich auto wyróżniało się z masy podobnych do siebie seryjnych produktów.

W tym celu pojazd poddawany jest tuningowi. Może być zmieniony wygląd zewnętrzny lub parametry poprawiające osiągi samochodu. Są również ludzie, którzy wykorzystują podzespoły seryjnych pojazdów do zbudowania czegoś, co ma jeździć i jest wynikiem ich własnej twórczości. Powstają z tego różnego rodzaju dziwolągi. Jedne i drugie spotkały się na wspólnym zlocie w Katowicach podczas targów motoryzacyjnych.Do przerobienia nadaje się każdy samochód. Najchętniej wykorzystuje się do tego celu popularne i tanie pojazdy. Bez problemu i po niskich cenach można do nich dobrać odpowiednie części. Takim autem jest z pewnością Maluch. Na jego bazie powstał ciekawy rekreacyjny kabriolet. Osiągi samochodu są takie same jak seryjnego Malucha, ale za to przyjemność z jazdy z pewnością większa. Jego wytwórcą jest firma Beta Plus z Gliwic. Jeżeli ktoś chciałby mieć taki pojazd na wakacyjne wyjazdy, może je kupić za jedyne dziesięć tysięcy złotych. Także na bazie "małego Fiata" firma JAK z Katowic zbudowała samochodzik wyścigowy, który może być wykorzystany do nauki jazdy dla młodych adeptów sportów motorowych.Maluch jest nie tylko idealny do przeróbek, ale jest również wszechstronny. Według Wincentego Tkacza nadaje się do latania i pływania. W tym celu pan Wincenty do przerobionego na pick-upa Malucha dobudował śmigło, napędzane silnikiem od Trabanta, oraz śrubę i żagiel. Próby jeszcze nie były przeprowadzone, ale właściciel zapewnia, że się odbędą. Ten pojazd sędziowie uznali za najbardziej nietypowy i wygrał on zawody na największego dziwoląga. Chętnie przerabiane są także Volkswageny "garbusy". Różowy model Mariusza Kołtuńca z Krapkowic koło Opola ma niklowane elementy zawieszenia i silnika. Do dłuższych podróży z większymi bagażami nadaje się stworzona przez pana Mariusza przyczepka. Jest to tylna część seryjnego "garbusa" pokryta ceglastą okleiną elewacyjną. Dla tych, którzy potrzebują dużego i niedrogiego samochodu, doskonałą propozycją może być przedłużany Trabant. Powstał ze złączenia dwóch seryjnych pojazdów, w tym jednego kombi. Limuzyna napędzana jest silnikiem Volkswagena Golfa i może się poruszać z prędkością 150 km/h. W wyposażeniu do dyspozycji jadących jest barek, telewizor oraz wideo.Okazuje się, że dziwolągiem, i to zbudowanym przez producenta, może być też Fiat Cinquecento. Ten model powstał w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym w Bielsku-Białej. Jest przedłużony i ma czworo drzwi. Z lewej strony są jedne tak jak w seryjnym modelu, a od prawej dla pasażerów dwoje. Czwarte stanowi klapa bagażnika. Taka nietypowa budowa spowodowała, że pojazd jest nierówny. Lewy słupek jest cofnięty względem prawego. Obecnie na co dzień auto użytkuje Grzegorz Stępień z Katowic. Wśród pojazdów tuningowanych przeważały nowsze modele ze wzmocnionymi silnikami, sportowymi układami wydechowymi oraz przerobionymi nadwoziami. Można poddać tuningowi także samochód zabytkowy. Wartburg 312 z roku 1968 należący do Wojciecha Nowaka z Będzina prezentuje się bardzo agresywnie. Spoilery, zmieniony sportowy układ wydechowy i silnik od Renault 11 współgrają ze skórzanym wykończeniem wnętrza i bogatym sprzętem audio. Na katowickim zlocie pojawili się również właściciele replik przedwojennych Mercedesów, Alf Romeo oraz furgonów i autobusów Forda. Te ostatnie budowane na podwoziu Transita są chętnie kupowane jako ruchome reklamy oraz do przewozu gości hotelowych.Tomasz Kamiński

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: