• Olbrzymie inwestycje nie gwarantują sukcesu! Poczta Niemiecka wycofuje się z projektu produkcji auta elektrycznego, na który wydała ponad miliard euro!
  • Niemiecki gigant logistyczny bezskutecznie próbował namówić do współpracy chińskie koncerny motoryzacyjne
  • Plan wdrożenia nowej marki pojazdów na rynek został uznany za „największą i najdroższą przygodę” Poczty niemieckiej w minionym dziesięcioleciu

Kilka lat temu na pomysł zarabiania na budowie aut elektrycznych wpadła Deutsche Post AG czyli Poczta Niemiecka – największy na świecie koncern logistyczny, wywodzący się ze sprywatyzowanej niemieckiej poczty państwowej, w którym wciąż olbrzymie udziały ma państwowy bank KfW.

Pomysł wydawał się niezły – firma dysponuje gigantycznym zapleczem finansowym, należy do najbardziej wiarygodnych podmiotów na europejskim rynku i stać ją na zatrudnienie najlepszych fachowców. W dodatku sama jest olbrzymim nabywcą różnych typów pojazdów, więc przynajmniej na część produkcji zbyt był z góry zapewniony.

Po co dawać zarabiać koncernom motoryzacyjnym na sprzedaży aut dla tysięcy listonoszy, dostawców, kurierów, skoro można wyprodukować je samemu? Na prezentacjach w PowerPoincie musiało to wyglądać doskonale. Co mogło pójść źle?

Poczta Niemiecka buduje auta elektryczne

Deutsche Post postanowiło wejść w biznes motoryzacyjny przejmując w 2014 roku 100 proc. akcji firmy Street Scooter AG, nieźle rokującego startupu, który zajmował się opracowywaniem i wdrożeniem do produkcji niewielkich, głównie użytkowych pojazdów elektrycznych.

W 2016 roku rozpoczęła się produkcja modelu Streetscooter Work – niewielkiego dostawczaka, stworzonego do logistyki miejskiej. W pierwszym roku produkcji z taśm zjechało ok. 1900 pojazdów, pojawiły się też zapowiedzi, że Deutsche Post AG wymieni aż 70 000 swoich aut spalinowych na elektryczne. Oczywiście, auta miały też trafiać do podmiotów zewnętrznych, w tym zarówno do prywatnych firm, jak i do instytucji samorządowych i państwowych. Żeby sprostać oczekiwanemu popytowi otwarto drugą fabrykę. Bo przecież wiadomo, że przy małej skali produkcja się nie opłaci. Opracowywano kolejne warianty i modele, producent nawiązał też współpracę z firmami zajmującymi się leasingiem, wynajmem długoterminowym i zarządzaniem flotami. Z wielką pompą informowano o kolejnych (niewielkich) zamówieniach od firm zewnętrznych.

Firma Streetscooter, jeszcze przed przejęciem przez Deutsche Post opracowywała pojazdy elektryczne Foto: Auto Bild
Firma Streetscooter, jeszcze przed przejęciem przez Deutsche Post opracowywała pojazdy elektryczne

Wpadki i problemy techniczne

Po drodze nie zabrakło też wpadek – np. po przypadkach pożarów pojazdów Poczta Niemiecka musiała wstrzymać na pewien czas użytkowanie swoich nowych, elektrycznych aut, w dodatku po pierwszej zimie okazało się, że zasięg pojazdów przy niskich temperaturach spadał tak dramatycznie, że kierowcy musieli wybierać, czy mają marznąć przy wyłączonym ogrzewaniu, czy dowieźć przesyłki. Wkrótce też okazało się, że poza Deutsche Post AG niemal nikt tych aut nie chce – plan bycia Teslą wśród aut użytkowych nie wypalił. Bycie swoim najlepszym klientem w biznesie nie ma sensu.

W 2019 roku firma próbowała jeszcze pozyskać zewnętrznego partnera z kompetencjami w dziedzinie budowy samochodów, bo okazało się, że wejście w ten biznes nie jest wcale proste – zapowiadano m.in. powstanie spółki joint venture z chińskim gigantem Chery i produkcję 100 tys. elektrycznych dostawczaków w Chinach.

Chińczycy nie chcą pomóc – projekt do zamknięcia

Najwyraźniej jednak Chińczycy uznali, że taka współpraca nie ma sensu. Kilka dni temu, przy okazji komunikatu o wpływie epidemii koronawirusa na sytuację firmy, Deutsche Post AG poinformowało po cichu o ostatecznym wygaszeniu projektu własnego auta elektrycznego. Dotychczas powstało 12 tys. Streetscooterów, z zamówionych części ma zostać zmontowanych jeszcze 7 tys. takich pojazdów, a w przyszłości spółka ma się już zajmować wyłącznie ich obsługą – nowe nie będą już montowane.

Czy to znaczy, że Poczta Niemiecka zrezygnowała z planów zastąpienia aut spalinowych elektrycznymi? Nic z tych rzeczy – po prostu w przyszłości znów zamierza je kupować od koncernów specjalizujących się w produkcji aut. Tak jest łatwiej i taniej! Już teraz niemieccy komentatorzy ekonomiczni uznali próbę wejścia w produkcję aut elektrycznych za „największą i najdroższą przygodę Niemieckiej Poczty w mijającym dziesięcioleciu”. Po wydaniu ponad miliarda euro projekt przechodzi do historii.