Logo
WiadomościAktualnościFascynujące odkrycie

Fascynujące odkrycie

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Już "gra wstępna" przekonuje, że to Ferrari wyzbyło się natury humorzastej primadonny i ma zadatki na dobrego przyjaciela. U poprzednika spektakularne odkrywanie dachu kończyło się denerwującą dłubaniną przy brezentowym przykryciu i zaklinowaniem wysokiego kierowcy za sterami, ponieważ podczas otwierania elektrycznie uruchamianego dachu fotel przesuwał się automatycznie do przodu.

Fascynujące odkrycie
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Fascynujące odkrycie

W przeciwieństwie do tego odkrywanie "trzystasześćdziesiątki" to prawdziwa przyjemność. Uruchomienie przycisku w konsoli środkowej powoduje zniknięcie miękkiego dachu pod sztywną pokrywą za fotelami. Automatycznie, zwinnie i bez udziału użytkowników pojazdu. Siedem cylindrów hydraulicznych gra główną rolę - uroczo i z dużą precyzją.W nowym modelu udało się zaoszczędzić 8 sekund czasu potrzebnego na otwarcie dachu. Teraz od zera do słońca wystarczy 20 s - poklask wdzięcznej publiczności za efektowny pokaz podczas zmiany świateł gwarantowany. Gdy już dach złożył się i schował pod dość delikatną pokrywą z tworzywa sztucznego, natychmiast zaczyna się lato. Za plecami dwa masywne pałąki przeciwkapotażowe ze zintegrowaną ochroną przed wiatrem i 400-konny silnik pod przezroczystą pokrywą powodują, że słońce toruje sobie drogę do serca podróżnych nawet w pochmurny dzień. Żeby radość jazdy pod gołym niebem nie przeminęła z wiatrem, pomiędzy pałąkami znalazło się jeszcze miejsce na mały windschott. Do prędkości 100 km/h ta ochrona jest całkiem skuteczna, przy maksymalnych 290 km/h nic nie jest w stanie uratować fryzury - trzeba albo ściąć włosy, albo zmienić auto.Kto chce pozostać wierny Spiderowi, popada - szczęśliwie choć nieuchronnie - w uzależnienie. Sprawia to kombinacja fantastycznej figury i gorącego temperamentu tego samochodu. 360 Spider, który pomijając dach jest taki sam jak coupé 360 Modena, samą swoją obecnością wywołuje prawdziwą euforię mas. Nawet w takim miejscu jak Monte Carlo, gdzie Ferrari nie jest rzadkością, natychmiast pojawia się tłumek, a jadący na łyżworolkach wyrażają swoją aprobatę na samym środku wijącej się w karkołomne serpentyny drogi. Jednak największe emocje przeżywa człowiek siedzący za kierownicą. Przyczyna znajduje się z tyłu, prezentuje pod szkłem swoją czerwoną głowicę i nazywa V8. 3,6-litrowy silnik zgłasza zachrypniętym głosem swoje 400 KM do usług. To, co dzieje się później, graniczy z ekstazą; każdy ruch nogą na pedale gazu przemienia się błyskawicznie w gwałtowny zryw, którego wrażenie zostaje akustycznie spotęgowane.Tylko 4,6 s trwa przyspieszanie do "setki", śmieszną dziesiątą sekundy więcej niż coupé. Moment obrotowy 373 Nm utrzymuje się prawie bez zmian od 4750 do 7000 obr./min. Już przy średnich obrotach V8 brzmi dziko, ale jeśli wytrzymać do powyżej 8000 obrotów, przeżywa się prawdziwą orgię dźwięków - zwłaszcza w tunelu lub w górach.1460-kilogramowy Spider ze swoim rozdziałem masy 42:58 pozwala na osiągnięcie prędkości na zakrętach poza granicą normalnie odczuwanego strachu. Na torze jazdy pozwalają się utrzymać obok układu kontroli trakcji i mechanizmu różnicowego tylnej osi, także odpowiednia aerodynamika i umieszczone na 18-calowych alufelgach szerokie opony, które we współpracy z 330-milimetrowymi wentylowanymi tarczami i ABS-em dbają o bezpieczeństwo także podczas hamowania. Mimo ceny 255 tys. DEM czas oczekiwania na to fascynujące odkrycie wynosi ponad rok.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: