W walce przeciw wysokim emisjom CO2 Komisja Europejskie nie wybiera sobie przeciwników. Nie ważne czy chodzi o rosyjską Ładę czy włoskie Ferrari, wszyscy muszą się podporządkować.

W chwili obecnej samochody marki Ferrari produkują ok. 400 g CO2 na kilometr. Dyrektor generalny Ferrari, Amedeo Felisa, powiedział, że do roku 2012 emisje CO2 mają spaść poniżej granicy 300 g/km. Jego obawy, że Ferrari mogłoby stać się kozłem ofiarnym w ekologicznej walce, nie są pozbawione logiki. Ferrari są drogimi samochodami, ekologów drażnią nie tylko swoim kolorem, ale także zużyciem paliwa i z nim związanymi emisjami CO2. Gdyby Ferrari nie dostosowało się, mogłoby stracić swoją pozycję na rynku, którą trudno byłoby odbudować.

Cel wydaje się jasny – niższe zużycie paliwa. Ferrari chce go osiągnąć nie tylko poprzez wyższe inwestycje na badania i rozwój, ale także obniżaniem masy swoich pojazdów. W planach są pojazdy o masie poniżej jednej tony (Ferrari już wcześniej wskazało ten kierunek rozwoju, prezentując studium Millechili). Felisa pożalił się, że europejska legislatywa powoduje firmie Ferrari duże problemy, ale udział samochodów marki w ogólnej produkcji CO2 jest w odróżnieniu od najbardziej popularnych samochodów minimalny.