Logo
WiadomościAktualnościFiat 500 Electric: pierwsze wrażenia z jazdy

Fiat 500 Electric: pierwsze wrażenia z jazdy

Autor Lesław Sagan
Lesław Sagan

Z elektrycznym Fiatem 500 mogliśmy się zapoznać na ulicach znanego czeskiego kurortu Karlove Vary. Niezapomniane wrażenia, tym bardziej, iż na zewnątrz ta wersja zupełnie nie różni się od tej wydalającej szkodliwe spaliny. Gdyby nie ten napis…

Fiat 500 Electric: pierwsze wrażenia z jazdy
Zobacz galerię (28)
Auto Świat
Fiat 500 Electric: pierwsze wrażenia z jazdy

Zapewne wielu innych użytkowników ruchu ulicznego nie zauważyłoby tej różnicy, bo o tym, że jest to pojazd z napędem elektrycznym informuje jedynie dumny napis „elektromobil”. Także z punktu widzenia użytkownika wszystko w tym samochodzie pozostało na swoim miejscu – siedzenia, bagażnik, wyposażenie…

Co zatem jest tutaj inego? To napęd elektryczny i związane z nim wyposażenie.

Fiat 500 Electric jest efektem współpracy turyńskiego producenta (ma polskie geny!) z firmą Micro-Vett z Imoli. Sprawa jest o tyle prosta w realizacji, że praktycznie każdy nabywca Fiata 500 może zlecić przebudowanie tego pojazdu na wersję z napędem elektrycznym. W tym celu wymontowywany jest silnik spalinowy, a jego miejsce zastępuje jednostka elektryczna z pojemnymi akumulatorami. Niby wszystko jest takie proste. Zapewne łatwiej byłoby kupić gotowy samochód bez silnika i zamówić wyposażenie elektryczne. Jednak produkcja seryjna nie umożliwia produkowania półproduktów.

Włoska firma Micor-Vett przebudową takich pojazdów zajmuje się już od 1991 roku, a najnowsza oferta oprócz wspomnianego Fiata 500 obejmuje także użytkowy model Fiorino.

Powróćmy jednak do naszego Fiata 500. Produkowany on jest z silnikami elektrycznymi o mocy 10 do 30 kW. Najsłabszy pozwala na rozwijanie maksymalnej prędkości 70 km/h i przy jednym naładowaniu akumulatorów pozwala na pokonanie dystansu 80 km. Natomiast wersja najmocniejsza osiąga prędkość maksymalną 115 km/h, a akumulatory zapewniają pokonanie dystansu 120 km. Ładowanie akumulatorów trwa 8-10 godzin, chociaż istnieje możliwość szybkiego doładowania w ciągu czterech godzin.

Mieliśmy przyjemność jazdy najmocniejszą wersją Fiata 500 Electric. Na pierwszy rzut oka kierowca nie dostrzega żadnych istotnych różnic. Jedynie w miejscu dźwigni zmiany biegów zamontowana została dźwignia, którą wybieramy kierunek jazdy do przodu lub do tyłu. Drugim zmodyfikowanym elementem jest deska rozdzielcza, w której w miejsce prędkościomierza zamontowano wskaźnik ukazujący aktualny stan naładowania akumulatorów, ich ładowanie oraz reżim jazdy.

Wybieramy pozycję „D” (Drive) i niemalże bezszelestnie ruszamy do przodu. Teraz już wiemy dlaczego Brabus przygotował dla Tesli Rodster specjalny tuning, w którym ten pojazd elektryczny wydaje dźwięki…silnika spalinowego.

Ruszanie z miejsca jest szybkie, ale już przy prędkości 45 km/h, gdy chcemy nacisnąć pedał gazu jak w normalnym aucie, nie uzyskamy już tak dobrego przyspieszenia. Przestawiamy dźwignię na Eco lub Dynamic.

Auto odczuwa nierówności nawierzchni znacznie bardziej niż standardowy egzemplarz z silnikiem benzynowym. To zapewne wpływ większej masy jednostki elektrycznej i akumulatorów.

Tak, czy owak, taki pojazd to wciąż jeszcze przyszłość. Wiele krajów europejskich realizuje projekty eksperymentalne, które mają doprowadzić do stworzenia sieci ładowania akumulatorów w takich pojazdach. Także w kraju naszych południowych sąsiadów w latach 2010-2013 planuje się oddanie do eksploatacji 50-100 pojazdów z napędem elektrycznym, które zostaną wypożyczone na okres trwania eksperymentu różnym instytucjom. Nie jest wykluczone, że będą to Fiaty 500 Electric.

Autor Lesław Sagan
Lesław Sagan
Powiązane tematy: