Nie pamiętacie, o który model chodzi? O ten, który nie mieści się na parkingach, a gdy już gdzieś stanie, to trzeba za niego płacić podatek od nieruchomości. Teraz poznajcie model, który zwie się Super Duty i jest autem do zadań superspecjalnych. To już nie auto osobowe, to nawet nie pikap, to ciężarówka.
Chciałbym poznać ludzi, którzy potrzebują tak potężnego, wielkiego, wręcz monstrualnego auta. Co robią w weekendy? Na kogo głosują? Co jedzą? Jak grubi są? To muszą być fascynujące jednostki, zupełnie jak to monstrum, którym jeżdżą.
Mówię oczywiście o tych ludziach, którzy wykorzystują Forda do ciągania po kraju swoich domów na kółkach lub do innych rozrywkowych celów, a nie o tych, którzy wykorzystują to auto do pracy, bo do tego Ford z serii F nadaje się idealnie.
Co ciekawe, Fordy F są wielkie i mają silniki większe niż reaktory jądrowe. Przynajmniej jeśli chodzi o pojemność. Pierwszy ma 6,7 l, a drugi 7,2 l, tyle tylko że mocy jest zaskakująco mało – odpowiednio 210 i 325 KM. Myślałem, że koni będzie z trzy tysiące, a tu proszę, jest ich tyle co nic. Ale i tak czuję pełen respekt przed tą maszyną. A nawet dwa respekty.