Stąd już był tylko krok do modelu Street Ka. Nazwę tego wspaniale narysowanego kabrioletu wymawia się po angielsku dokładnie tak samo jak "street car", czyli "samochód na ulice", a więc miejski. Oczywiście, nie należy do tej informacji podchodzić dosłownie, bo to włoskie dzieło (prezentowane w zeszłym roku w Turynie jako studium na stoisku Pininfariny) może i nie bardzo nadaje się na autostradę, ale typowym pojazdem miejskim z pewnością nie jest. Włoscy specjaliści stworzyli je co prawda na bazie małego Forda Ka, ale z pewnością grupa celowa klientów odbiega od posiadaczy skuterów.Wygląd jakby skulonego do skoku zwierza nieprzypadkowo kojarzy się z Audi TT. Co prawda Street Ka nie ma ambicji zostać takim kulturystycznym potworem jak bolid z Grupy Volkswagena, ale agresywności wyglądu nie sposób mu odmówić. Można tylko mieć nadzieję, że gdy auto wejdzie do produkcji seryjnej, będzie wyglądało tak samo (albo przynajmniej bardzo podobnie) jak na ostatnim salonie samochodowym w Genewie. Z tak narysowanymi bokami, takimi felgami i cudownie futurystycznym wnętrzem. "Odlotowemu'' kokpitowi dobrze by zrobiły lekkie modyfikacje (polerowane aluminium daje paskudne odblaski na przedniej szybie), ale jego ukształtowanie zdecydowanie różni się od typowych konstrukcji. Stąd paralele z Audi TT (oraz z Seatem Salsą) są w pełni uprawnione. Ford Street Ka jest rzeczywiście pojazdem awangardowym.Ford planuje uruchomienie w Turynie u Pininfariny małoseryjnej produkcji modelu Street Ka w roku 2003. Założenia są o tyle ciekawe, że samochodzik ma kosztować poniżej 30 tys. DEM, co oznaczałoby wreszcie trafienie - szczególnie w porównaniu z pechowym modelem Puma.
Galeria zdjęć
Ford Pininfariny
Ford Pininfariny