Najpoważniejszą z nich może być odebranie Hiszpanii prawa organizacji dwóch wyścigów Formuły 1.

Do obraźliwych okrzyków i wywieszania rasistowskich transparentów doszło w weekend podczas testów w Barcelonie. Kibice oskarżają Hamiltona o to, że Hiszpan Fernando Alonso nie zdołał po raz trzeci zdobyć mistrzostwa świata. Ulubieniec kibiców odszedł z McLarena, ponieważ uważał, że władze zespołu faworyzowały Brytyjczyka.

"Oczekujemy od władz krajowych wyjaśnień tych incydentów. Na podstawie ich raportu podejmiemy decyzję jakie kroki podjąć. Formuła 1 to sport globalny, multikulturowy - nigdy nie miały w nim miejsca podobne wydarzenia i nie można do nich dopuścić w przyszłości" - głosi oświadczenie FIA.

Grand Prix Hiszpanii zaplanowano na 27 kwietnia w Barcelonie. Z kolei 24 sierpnia w Walencji ma się odbyć wyścig o Grand Prix Europy.

- To zachowanie wzbudziło mój smutek. Kocham Hiszpanię, szczególnie Barcelonę, a tamtejszy tor należy do moich ulubionych - skomentował Hamilton. Do tej pory ludzie w Hiszpanii byli dla mnie bardzo mili, więc te wydarzenia bardzo mnie zaskoczyły. Chciałbym, aby kibice w Hiszpanii zrozumieli, że w poprzednim sezonie walczyłem o mistrzostwo. Nie próbowałem jednak podstawiać nogi Fernando.

Kibice obrażający Brytyjczyka zostali potępieni przez lokalną federację, która nie wyklucza podjęcia kroków prawnych.

"Ci idioci, który pomylili kibicowanie z przemocą muszą mieć świadomość, że nie będziemy tolerować takiego zachowania" - napisano w oświadczeniu.

Jednak większość kibiców twierdzi: strachy na lachy... I niełatwo będzie zmienić ich nastawienie!

Źródło: PAP