Nie podoba mu się szczególnie długa przerwa przed pierwszym wyścigiem w Europie.

Na skutek wycofania z kalendarza tegorocznych MŚ wyścigu o Grand Prix San Marino na torze Imola, między zawodami w Bahrajnie (15 kwietnia), a Barcelonie (13 maja) kierowcy mają aż cztery tygodnie przerwy.

- To zdecydowanie za długo. Mam nadzieję, że nie odbije się to niekorzystnie na formie naszych kierowców. Trzy tygodnie byłyby odpowiednim rozwiązaniem - powiedział Theissen w Monachium, dodając przy tym, że kierowany przez niego zespół stara się jak najlepiej wykorzystać miesięczną przerwę.

- Nie odpoczywamy, lecz ciężko pracujemy. Chcemy wykorzystać ten czas możliwie efektywnie i poprawić niektóre detale w naszych pojazdach. Mam nadzieję, że to pomoże nam jeszcze skuteczniej odpierać ataki konkurencji - dodał.

Ekipa BMW-Sauber w trzech z 17 zaplanowanych wyścigów zdobyła 18 pkt i plasuje się na trzecim miejscu w klasyfikacji konstruktorów, za teamami McLaren-Mercedes (44 pkt) i Ferrari (39).

- To bardzo dobry wynik. Szczególnie cieszę się, że wyprzedzamy rywali o porównywalnym potencjale - przyznał Theissen mając na myśli zespoły Renault i Toyoty.

W klasyfikacji MŚ kierowców prowadzą ex aequo Fin Kimi Raikkonen (Ferrari), Hiszpan Fernando Alonso oraz Brytyjczyk Lewis Hamilton (obaj McLaren-Mercedes) - wszyscy po 22 pkt. Niemiec Nick Heidfeld z BMW-Sauber jest piąty - 15 pkt, a Robert Kubica z dorobkiem trzech punktów plasuje się na ósmej pozycji.

Z przerwy w kalendarzu niezadowolone są też inne zespoły.

Źródło: PAP