Nasze wczorajsze przypuszczenia potwierdziły się - to Robert Kubica nie wystartuje w piątkowym, przedpołudniowym treningu przed Grand Prix Australii. BMW Sauber podjął decyzję o przekazaniu samochodu Roberta trzeciemu kierowcy teamu, Sebastianowi Vettelowi, który będzie jeździł w 90-minutowej sesji wraz z Nickiem Heidfeldem. Robert powinien wyruszyć na tor podczas drugiego treningu, rozpoczynającego się o godzinie 14-tej.

Przypomnijmy: Robert Kubica otrzymał numer 10, a jego kolega z zespołu, Nick - numer 9. W praktyce oznacza to, że Niemiec jest pierwszym kierowcą BMW Sauber! Także po południu prawdopodobnie nadal jeździć będzie Vettel, a odpoczywać z kolei Heidfeld. Tak przynajmniej wynika z kontraktu Sebastiana, krytykowanego zresztą - jak pamiętają kibice - zarówno przez Roberta, jak i Nicka...

Tymczasem, jak podały inne ekipy - na treningi wyjadą podstawowi kierowcy, między innymi Fernando Alonso, Lewis Hamilton McLaren), Giancarlo Fisichella, Heikki Kovalainen (Renault), Felipe Massa, Kimi Raikkonen (Ferrari).

Tymczasem wyróżnieniem dla Kubicy było zaproszenie na oficjalną konferencję prasową FIA. Obok Polaka na pytania dziennikarzy odpowiadali: Fernando Alonso, Felipe Massa, Alex Wurz i Anthony Davidson.

Oto kilka wyjaśnień Roberta:

- zima była dla nas dość trudna, ale jest możliwość, że będziemy niezawodni: team jest tego pewny, więc ja też...;

- testowaliśmy mniej niż powinniśmy i z problemami, ale zademonstrowaliśmy całkiem dobrą szybkość i jeżeli samochód działa, możemy walczyć o niezłe czasy;

- obecnie wykonuję ponad trzykrotnie mniej ruchów kierownicą niż w ubiegłym roku, z mojego punktu widzenia to całkiem inny styl, ale na tych oponach musisz tak jeździć...;

- (na temat startów przy sztucznym świetle): poczekamy, zobaczymy...

Dziennikarska "kaczka" z bójką w tle

Sprawa od początku była dziwna. Nie dlatego, że się nie mogła wydarzyć, ale ponieważ nikt jej nie podjął. Po publikacji "Superexpressu" o bijatyce pomiędzy kierowcami BMW Sauber podczas testów w Bahrajnie było cicho do teraz. Po "uderzeniu w stół" - "nożyce" się odezwały, chociaż z opóźnieniem...

Szwajcarski "Blick" opisał wydarzenie o zatargu Nicka i Sebastiana, w wyniku którego polała się krew, a znokautowany został Alain Prost, który próbował z Robertem rozdzielić zacietrzewionych Vettela oraz Heidfelda... Świadkiem wydarzenia miał być Nelson Piquet, a zwaśnionych godził sam szef Mario Theissen...

Oczywiście całość informacji w "Blicku" została utrzymana w tonie ironicznym. Okazało się bowiem, że Piqueta, Prosta i Theissena tego dnia nie było nawet w Bahrajnie...

"Superexpress" ma szczęście: obędzie się bez sprawy sądowej, a BMW Sauber ograniczył się do przesłania jedynie pisma ze skargą na nierzetelność informacji...

A swoją drogą - raz jeszcze apelujemy do kolegów po piórze: nie róbmy Robertowi krzywdy, a kibicom w kraju - "wody z mózgu"... (więcej na ten temat pisaliśmy: http://www.auto-swiat.pl/naszym-zdaniem/naszym-zdaniem-kto-chce-zaszkodzic-kubicy.html).

Źródło: Autoklub, informacja prasowa BMW Sauber