Premiera najnowszego bolidu BMW Sauber odbędzie się w Monachium, a nie jak zazwyczaj w Walencji w Hiszpanii. Koncern z miasta olimpiady 1972 zamierza "podebrać" kibiców rywalowi ze Stuttgartu.

Aby przyciągnąć kibiców, BMW Sauber musi postawić na ich rodaka - niemieckiego kierowcę, Nicka Heidfelda. Choć oficjalnie zespół Kubicy tego nie przyznaje, mniej doświadczony Polak musi być w tej sytuacji kierowcą numer dwa. Dlatego też, mimo wcześniejszych sygnałów, nie podjęto rozmów z Fernando Alonso...

Tymczasem Robert Kubica wydaje się nie brać tych informacji do serca. Twierdzi, że z optymizmem patrzy w przyszłość. BMW Sauber w najbliższym sezonie ma zamiar powalczyć z czołowymi zespołami w stawce: Ferrari oraz McLarenem.

Najważniejszym przyszłorocznym celem niemieckiego teamu jest zdobywanie najwyższego podium.

- Jesteśmy głównie skoncentrowani na ustawieniach elektroniki na rok 2008, pracujemy także nad mechaniką. Będziemy testować nowy samochód w styczniu. Jestem optymistą, jednak ostateczną odpowiedź poznamy w Melbourne - twierdzi Robert.

Grudniowe testy w Jerez pozwoliły kierowcom po raz pierwszy sprobować jazdy po torze bez kontroli trakcji. Robert i tu jest optymistą:

- W gruncie rzeczy jestem zadowolony z tej sytuacji. Uważam, że kierowcy będą musieli zrekompensować brak elektroniki trochę mniej agresywnym stylem jazdy. Mi ta sytuacja odpowiada - podkreśla.

Źródło: Przegląd Sportowy, Formula1