Informacja taka ukazała się na łamachfińskiemu pisma "Turun Sanomat".
- Były dwie opcje: albo McLaren, albo nic!
Fin powiedział w zeszłym miesiącu, że po odejściu z Ferrari jego jedyną opcją pozostaje McLaren, gdyż chce mieć gwarancję posiadania zwycięskiego samochodu. Niemniej jednak wczoraj wieczorem jego manager wyjawił, że negocjacje z ekipą z Woking upadły.
- Opcje na przyszły sezon były następujące: McLaren lub brak startów - powiedział Steve Robertson. Z McLarenem Kimi nie doszedł do porozumienia, więc nie będzie się ścigał bolidem Formuły 1 przynajmniej przez rok. Ta przerwa jest bez znaczenia dla Kimiego. On jest zainteresowany wyłącznie rywalizacją o zwycięstwa i o Mistrzostwo Świata. W F1 będzie bez wątpienia brakować Kimiego. Pracował ciężko przez całe lato dla zespołu Ferrari, dokonał tego, co mogą osiągnąć tylko najlepsi kierowcy.
Informacja Steve Robertsona wyprzedza w pewien sposób to, co powinno wydarzyć się w Formule 1 jeszcze w tym tygodniu. W najbliższych dniach ma bowiem zostać ogłoszony skład teamu McLarena.
Brak w nim Kimiego Raikkonane raczej na pewno oznacza, że "posadę" otrzymał Mistrz Świata, Jenson Button...