Choć wszystko to brzmi ciekawie, przeciętnemu klientowi taka wiedza nie jest do niczego potrzebna. Jego głównie zainteresują przymioty auta oraz oczywiście cena. Niepozorne, ale spore wnętrzeChoć Citroen mierzy niecałe 3,5 m długości, oferowana w środku przestrzeń pozytywnie zaskakuje. Z przodu C1 może bezproblemowo konkurować nawet z większymi samochodami. Co ciekawe, również na tylnej kanapie 2 dorosłe osoby średniego wzrostu mogą podróżować w miarę komfortowo. Dzieje się tak m.in. za sprawą maksymalnie wykorzystanego rozstawu osi kosztem bagażnika - w wersji 5-drzwiowej ma on jedynie 139 l (wersja 3-drzwiowa 130 l) - większą walizkę trzeba będzie więc przewozić w pozycji pionowej. Jeśli taka przestrzeń nie wystarczy, z pomocą przyjdzie nam dzielone oparcie kanapy (siedzisko jest montowane na stałe). Drugim pomysłem na oszczędność miejsca we wnętrzu są bardzo cienkie oparcia foteli kierowcy i pasażera, dzieki czemu udało się wygospodarować kilka centymetrów.Bardzo ciekawie wygląda deska rozdzielcza C1 - dominującym motywem stylistycznym są koła i półokręgi. Do okrągłego, czytelnego prędkościomierza po lewej stronie przytwierdzono również okrągły obrotomierz (opcja). Wszystko sprawia wrażenie gruntownie przemyślanej koncepcji, która świetnie współgra z wyglądem zewnętrznym. Dobrze wyglądają także tworzywa użyte do wykończenia - choć plastiki są twarde, to ich kolorystyczna różnorodność urozmaica wnętrze C1. Podstawowym motorem napędzającym Citroena jest litrowy silnik benzynowy, który zaskoczył nas swoją dynamiką. Choć zazwyczaj 3-cylindrowe motory nie są wzorem pod względem równomiernego rozwijania mocy od początku skali obrotów, toyotowska jednostka jest całkowitym tego zaprzeczeniem. Już od niskich obrotów silnik przyjemnie się rozkręca, a we wnętrzu jest przy tym zadziwiająco cicho - taki stan trwa aż do momentu, gdy wskazówka prędkościomierza zbliża się do wartości "130". Nie zapominajmy jednak, że szybkość maksymalna tego pojazdu (określana przez producenta) jest niewiele wyższa i że auta miejskie raczej rzadko rozpędzają się do takich prędkości. Niestety, podczas pierwszych jazd nie byliśmy w stanie określić średniego spalania - to wykażą przyszłe testy. Standardowo pojazd jest wyposażany w 5-biegową skrzynię manualną. Na życzenie dostępna będzie także zautomatyzowana przekładnia SensoDrive. Według producenta wygodniejsza eksploatacja w mieście nie zostanie okupiona w tym wypadku większymi kosztami. Niezależnie od skrzyni zużycie paliwa ma być na identycznym poziomie. W przyszłym roku silnik benzynowy zostanie uzupełniony także małym, oszczednym turbodieslem. Jednostka ta jest już dobrze znana (m.in. z C2 i C3), ale na potrzeby małego C1 jej moc została ograniczona z 68 do 55 KM. W zawieszeniu C1 inżynierowie zdecydowali się na raczej sprężyste zestrojenie elementów resorujących, co sprawia, że auto zachowuje się bardzo pewnie na zakrętach nawet przy wyższych prędkościach. Na krętych drogach docenimy także precyzyjny układ kierowniczy wyposażony w oszczędzający paliwo elektryczny system wspomagający. Jeśli idzie o kierowanie najmniejszym Citroenem, to ma on jeszcze jedną zaletę, bardzo ważną w mieście - mały promień skrętu (niespełna 5 m). Ceny w Polsce jeszcze nieznanePonieważ jeszcze przed oficjalną prezentacją przy każdej okazji przedstawiciele obydwu koncernów przekonywali, że dzięki tak szeroko zakrojonej współpracy auto ma być tańsze, spodziewamy się cen niższych niż w przypadku konkurencji. W Europie Zachodniej auto z podstawowym silnikiem 1.0 ma kosztować niewiele ponad 8 tys. euro. Niestety, nie wiemy jeszcze nic na temat polskich cen samochodu (kosztów nie ujawniła także Toyota, która wprowadzi bliźniaka C1 o nazwie Aygo jesienią br.). Szacujemy, że u nas za C1 nie trzeba będzie zapłacić więcej niż 32-34 tys. zł. Nieznane są także standardy wyposażeniowe, ale podejrzewamy, że dwie poduszki powietrzne, wspomaganie kierownicy i kilka innych dodatków będą oferowane już w podstawowej wersji auta na naszym rynku.Dzięki wprowadzeniu do oferty C1 Citroen uzupełnił swoją gamę o małe auto miejskie. Jest to udany samochód. Jego stylistyka powinna przypaść do gustu przede wszystkim młodszej klienteli, a wersja z nadwoziem 5-drzwiowym może służyć także młodym rodzinom. Ponieważ nie zauważyliśmy w nim większych wad, z tym większą niecierpliwością czekamy na ceny.
Francuska jedynka
Najnowszy przedstawiciel klasy A jest kwintesencją idei globalizacji. Samochód produkowany przez dwa koncerny (europejski i azjatycki) w czeskim Kolinie będzie występował na rynku pod trzema niezależnymi markami, a pod jego maską zobaczymy japoński silnik benzynowy (wytwarzany w Polsce) lub diesla będącego wspólnym przedsięwzięciem PSA i Forda.