Wciąż ważą się losy warszawskiej FSO, na której samochody nie ma wystarczającej liczby zamówień. Zakład nie chce produkować pojazdów, które będą zalegały sąsiadujące z nim place. Jednak systematycznie spada rentowność tego zakładu, który w efekcie kryzysu może zostać ostatecznie zupełnie zlikwidowany.

Z konieczności także ograniczono do minimum zatrudnienie, ale dalszych zwolnień przewidzieć się nie da. Poprawa sytuacji zależy w dużej mierze od podstawowych rynków, czyli Ukrainy i Rosji. Tam jednak kryzys w motoryzacji trwa i gwałtowanie spada sprzedaż nowych samochodów.