Logo
WiadomościAktualnościGLOBalizacja po polsku

GLOBalizacja po polsku

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Prawie wszyscy autoryzowani dilerzy oferują samochody z rabatem lub dodatkowym, bezpłatnym wyposażeniem. Jednak te propozycje to zwykle niewielkie upusty w cenie.

Szansą na tańsze auto są także okresowe promocje na samochody z poprzedniego roku. Czasami możemy jednak trafić na "wyjątkową okazję". Od pewnego czasu w prasie lokalnej ukazuje się ogłoszenie oferujące zakup samochodu po wyjątkowo korzystnej cenie, niższej od oficjalnej o 35 proc. "Glob Motor" proponuje tak korzystną ofertę na nowe auta w zamian za trzyletnią reklamę wydawnictwa na zakupionym pojeździe (przy kupnie wybranego modelu na raty okres reklamowy może być dłuższy). Na pierwszy rzut oka oferta wygląda bardzo obiecująco. Nie dajmy się jednak zwieść. Dzwoniąc pod numer komórkowy podany w ogłoszeniu, można zamówić "pakiet startowy". Należy nagrać nasze dane na automatyczną sekretarkę i po jakimś czasie pocztą za 40 złotych, płatne przy odbiorze, klienci otrzymują egzemplarz "Glob Motoru - miesięcznika auto stylistyki, wydawnictwa nowej polskiej marki samochodowej" oraz formularz rezerwacji reklamy na samochód. Podejrzenia budzi fakt, że ani w samym miesięczniku, ani w rezerwacji nie znaleźliśmy telefonów redakcji (jedynie "komórki", pod którymi działają automaty zgłosze-niowe), czy adresu (tylko ko-respondencyjny Poczty Głównej w Warszawie). Aby spotkać się w siedzibie wydawnictwa z przedstawicielem firmy, musimy spełnić jeden warunek - dokonać wpłaty na konto wydawnictwa 220 zł. W środowisku dziennikarskim nikt nie słyszał ani o "Glob Motorze", ani o jego wydawcy Glob Expressie. W nasze ręce trafiła tzw. umowa reklamowa podpisana z jednym z klientów Glob Expressu - przedsiębiorstwa wydawniczo-handlowego z siedzibą na warszawskim Bródnie. Na mocy postanowień tej umowy reklamowej Glob Express dopłaca do wybranego przez reklamobiorcę (tak nazwany jest zainteresowany kupnem samochodu) auta aż 70 proc. jego wartości. Z ogłoszeń prasowych wynika, że pojazdy mają być tańsze "jedynie" o 35 proc. Dlaczego ktoś chce dać nam za darmo aż tyle pieniędzy? Reklamobiorca zobowiązany jest wpłacić Glob Expressowi na poczet ceny auta 7,5 proc. jego wartości. Pieniądze te zostaną zwrócone po 8 tygodniach od "zgromadzenia przez reklamodawcę (GE) kwoty 70 proc. ceny samochodu ze sprzedaży katalogu Glob Motor". Brzmi to dość pokrętnie. A co będzie jeśli GE nie zgromadzi takiej sumy? "Postanowienia umowy nie przewidują żadnych warunków odpowiedzialności odszkodowawczej reklamodawcy w przypadku niedotrzymania przez niego warunków umowy" - stwierdza Danuta Łukasik, radca prawny. Należy więc przypuszczać, że chętny do kupienia auta może mieć problemy z odzyskaniem wydanych pieniędzy, ponieważ nie został określony żaden termin realizacji transakcji, a jedynie warunek (zgromadzenie odpowiedniej kwoty pieniężnej ze sprzedaży katalogu GM). W tej sytuacji nawet postępowanie sądowe może okazać się mało skuteczne. A jakie obowiązki ma reklamobiorca? Przede wszystkim musi nakleić na bokach pojazdu reklamy Glob Motoru o wymiarach 21x60 cm. Biorąc pod uwagę to, że firma jest zupełnie nieznana, tak duże dopłaty są bardzo podejrzane. Dlaczego duże koncerny nie decydują się na podobną działalność reklamową? Takich pytań można by postawić więcej. Niestety, w naszych poszukiwaniach nie natknęliśmy się na ani jedną osobę, która otrzymałaby wymarzone auto, ani też nie widzieliśmy samochodu z reklamą "Glob Motoru". Obecnie firma Glob Express zmieniła sposób działania. Nie oferuje już dopłat do kupna nowego samochodu, a jedynie zapłatę za umieszczenie reklamy. Mechanizm jest jednak podobny.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: