Jeżeli chcemy spekulować, to raczej podczas tegorocznego Grand Prix Belgii należy spodziewać się jedynie opadów na części toru. Co prawda historia belgijskiego toru Spa-Francorchamps pamięta jeden wyścig podczas którego padał deszcz przez cały okres jego trwania.

Tegoroczne prognozy przewidują opady z ponad 50 proc. prawdopodobieństwem, ale jak naprawdę będzie, to przekonamy się dopiero o tym w niedzielne popołudnie.

Belgijski tor ma siedem kilometrów długości i na kolejnych odcinkach kierowcy przejeżdżają przez kolejne strefy mikroklimatyczne. Stąd też może padać w jednej, a w pozostałych może być zupełnie sucho.