Robert Kubica: Nie jestem zadowolony z wyniku, gdyż dzisiaj miałem szansę finiszować na podium. Mieliśmy problem podczas drugiego pit stopu. Straciłem dwie lub trzy pozycje i powróciłem na tor za Nickiem. Gdy zaczęło padać on zjechał do boksu, aby zmienić opony. Nie mogłem zrobić tego samego, gdyż kosztowałoby to zbyt wiele czasu, gdyż byłem bezpośrednio za Nickiem, co oznaczałoby że zjechalibyśmy do boksu jednocześnie. Nie miałem również informacji odnośnie pogody, gdyż miałem problemy z komunikacją radiową. Oddaliśmy dzisiaj punkty. Niemniej, takie są wyścigi.

Nick Heidfeld: Miałem fantastyczny weekend I jestem bardzo szczęśliwy. Na starcie pojechałem lepiej niż koledzy przede mną. Potem zdecydowałem, że pojadę po zewnętrznej, ale niestety Heikki Kovalainen uderzył w mój bolid. To się zdarza, a ja miałem szczęście, że bolid nie został uszkodzony. Później w wyścigu byłem w stanie odrobić trochę, ale potem utknąłem w korku. Gdy pojawił się deszcz byłem przekonany, że na następnym okrążeniu może być mocniejszy i zdecydowałem się na zmianę opon na deszczową pogodę. Zespół zapytał mnie czy rozumiem co powiedziałem. Gdy opuściłem pit lane po postoju zapytałem ile jeszcze mamy okrążeń do przejechania, a mój inżynier powiedział że to i następne. Jako że nie widziałem żadnych bolidów przed sobą pomyślałem, że to była prawdopodobnie zła decyzja, ale nagle opłaciła się. To był decyzja na chybił trafił.

Mario Theissen, dyrektor techniczny BMW Sauber: To nie był spokojny wyścig: zarówno zaraz po starcie jak i na ostatnich okrążeniach. Nick był zaangażowany w kolizję na pierwszym zakręcie po zamieszaniu na starcie i podobnie jak Robert stracił kilka pozycji. W wyniku tej sytuacji oba bolidy wypadły poza punktowaną strefę. Potem ekipa serwisowa miała problem z dołączeniem dyszy tankującej do bolidu Roberta na drugim pit stopie. Nick, jego inżynier wyścigowy i nasi stratedzy obrali dobrą decyzję o zmianie opon na mokrą nawierzchnię na dwa okrążenia przed końcem wyścigu. Dziewiąte podium zespołu i szósta pozycja Roberta dały nam 9 punktów. Na pięć wyścigów przed końcem zespół zgromadził ich 105, o cztery więcej niż w całym sezonie 2007.

Willy Rampf, dyrektor techniczny: To był najbardziej niewiarygodny wyścig jaki kiedykolwiek przeżyłem. Jeszcze na dwa okrążenia przed końcem wszystko wydawało się ukształtowane, ale wtedy wszystko dramatycznie zmieniło się, gdy zaczęło padać. Nick przez radio dał znać, że chce zmienić opony. Był pierwszym kierowca, który podjął taką decyzję. Zespół w boksie zareagował natychmiast i od tej pory był najszybszym kierowcą na torze i nadrobił wiele pozycji. Ostatecznie zakończył na trzecim miejscu. Jeżeli chodzi o Roberta niestety sprawy nie przebiegły pomyślnie na drugim pit stopie, gdy mieliśmy problemy z tankowaniem, co kosztowało go kilka pozycji. Niemniej ogólnie był to bardzo dobry wynik dla naszego zespołu. Zdobyliśmy kolejne podium i łącznie 9 punktów dzisiaj.

Fernando Alonso: Ukończyłem wyścig na czwartym miejscu po rywalizacji, obfitującej w wiele incydentów. To dobry wynik dla zespołu, bowiem naszym celem było zdobycie kilku ważnych punktów. Pokazaliśmy dzisiaj, że możemy być trzecim najsilniejszym zespołem w mistrzostwach, choć nie stanęliśmy na podium.

Felipe Massa: To był bardzo dziwny wyścig, w którym start i koniec przebiegły w ciężkich warunkach. Po starcie Kimi zaatakował i zdołał mnie wyprzedzić. Od tej pory zdałem sobie sprawę, że ciężko będzie wyprzedzić dwa bolidy przede mną nawet jeżeli czasy okrążeń był podobne. Starałem się panować nad sytuacją, zwłaszcza pod koniec wyścigu. Gdy zaczęło padać miałem całkiem dużą przewagę i wolałem nie ryzykować widząc co się dzieje przede mną. Dzisiaj bolid nie był perfekcyjnie zbalansowany.

Lewis Hamilton:To było wielkie przeżycie! Widziałem Kimiego jadącego przede mną. Po drugim stopie był tak bardzo z przodu, że nie wiedziałem, w jaki sposób uzyskał przewagę. Cisnąłem, cisnąłem i cisnąłem. Zyskiwałem nad nim jedną dziesiątą na okrążeniu. Modliłem się o deszcz, chciałem żeby spadł. Wiem, jak jechać w deszczu. I niebo się otworzyło! Zobaczyłem, że Kimi odpuszcza, hamuje znacznie wcześniej na zakręcie osiem. Wiedziałem, że zaczęła się walka. Dość szeroko wjechałem w zakręt 12. Wyglądało na to, że Rosberg wykonał piruet i wracał na tor. Niemal w niego wjechałem, znalazłem się na trawie. Kimi kręcił się na wyjściu z zakrętu. I miałem go! Potem sprawa była już prosta. Było niewiarygodnie ciężko. To był jeden z najbardziej ekscytujących wyścigów w mojej karierze. Kocham pojedynki z Kimim. Dają mi dużą satysfakcję!