Za największego bohatera Grand Prix Belgii 2009 uznano Giancarlo Fisichellę, który już w sobotnich kwalifikacjach wywalczył historyczne pierwsze pole position dla zespołu Force India. W niedzielę nie dawano Włochowi większych szans nawet na miejsce na podium, sam bohater przyznał, że marzył o utrzymaniu punktowanego miejsca.
Jednak w wyścigu okazało się, że "kopciuszek" nie jest aż taki słaby. Stoczył wyrównaną walkę z byłym mistrzem świata Kimim Raikkonenem, który korzystał z systemu wspomagającego KERS. Gdyby nie to....
Należy pamiętać, że obaj korzystali z silników tego samego producenta. To był także wielki dzień Ferrari.
Polskich kibiców ucieszył powrót do czołówki |Roberta Kubicy, który oszczędzając silnik minął linię mety na czwartej pozycji.
Zapraszamy do fotogalerii.