Zanim ogłoszono decyzję FIA 22-letni Hamilton zaprzeczył, jakoby jechał niebezpiecznie podczas GP Japonii i oświadczył, że ewentualna kara zmusiłaby go do zastanowienia się nad jego przyszłością w Formule 1.

- To był dla mnie dobry weekend. Nie zrobiłem żadnego fałszywego kroku. Nie zrobiłem niczego, co byłoby dla kogokolwiek niebezpieczne - mówił w piątek dziennikarzom Brytyjczyk.

- Sądzę, że próbuje się obwinić mnie o kraksę między Markiem i Sebastianem. Wykonałem dobrą robotę w ekstremalnie trudnej sytuacji. Nic nie widziałem w moim wizjerze, bowiem gromadziła się w nim woda, a lusterka boczne były zamglone - tłumaczył sytuację na torze Fuji Hamilton.

Tym samym nadal Lewis Hamilton, kreowany na mistrza Formuły 1, pozostanie bezkarny