Polak mógł bowiem wystartować jutro z wyższego miejsca. Na porannym treningu prezentować dobrą formę. Podobnie było w dwóch pierwszych i na początku trzeciej serii kwalifikacyjnej na torze Sepang.

Tymczasem w wyścigu pojedzie dopiero z siódmego pola.

- Popełniliśmy błąd - żalił się nasz zawodnik. Gdyby nie to, miałem szanse na znalezienie się w pierwszej piątce. To naprawdę było realne! Nie tylko dlatego, że potwierdzał to trening. Czułem się mocny, a samochód - co jest najważniejsze - jest równie konkurencyjny jak w Australii. Dzisiaj nie było żadnych problemów, które pojawiały się wcześniej, nawet jeszcze w piątek. Jestem zadowolony z jego zbalansowania. I to jest chyba najbardziej pocieszające...

Robert starał się nie komentować sytuacji, która doprowadziła to tego, że po raz drugi z rzędu nie zdążył w końcówce sesji przejechać ostatniego okrążenia. A przecież wszyscy, którzy jechali do końca uzyskiwali zdecydowanie lepsze rezultaty. To właśnie wtedy swój najlepszy wynik osiągnął Nick Heidfeld.

Niemiec zresztą okazał się słabszym dyplomatą niż Robert. Co prawda podkreślał, że bardzo cieszy się z zajętego w kwalifikacjach miejsca oraz pokonania w nichKubicy, to jednak nie szczędził gorzkich słów swojemu bolidowi. Spisywał sie on lepiej niż podczas testów i wczorajszych treningów, ale wiele mu jeszcze brakuje do doskonałości. Niemiec często krytykuje (choćby fakt, że nie mógł uczestniczyć w piątek w pierwszym treningu), ale jak na razie wszystko uchodzi mu "na sucho"...

Szefowie teamu BMW Sauber wyważali swoje opinie:

- W przypadku Roberta czas nie pozwolił na przejechanie szybkiego okrążenia, a oczekiwaliśmy, że będzie on wyżej w wynikach - mówił Mario Theissen.

Najbliższy przyznania się do błędu był Willy Rampf.

- Za późno rozpoczęliśmy ostatnie okrążenie Roberta - przyznał Rampf. Gdyby zdążył pojechać, byłby wyżej. Zagrożenie deszczem było ekscytujące. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z kwalifikacji.

Trudno jest przewidywać, jak może wyglądać jutrzejszy wyścig. Najwięcej zależy od pogody. W Malezji potrafi się ona zmienić w jednej chwili - burze nadciągają tu niespodziewanie. Tak było choćby podczas wcześniejszych testów, które z powodu ulewnego deszczu trzeba było przedłużyć o dzień.

Robert Kubica potrafi doskonale jeździć na mokrej nawierzchni - udowadniał to niejednokrotnie (także w wyścigu Formuły 1 w ubiegłym sezonie)! Tor Sepang jest dość szeroki, można na nim znacznie łatwiej wyprzedzać, niż na innych obiektach.

Bardzo wiele zależeć będzie od startu i pierwszego, lewego zakrętu. Tam możliwe są pierwsze przetasowania, tam też jednak trzeba uważać, aby nie uszkodzić (albo nie dać sobie uszkodzić) pojazdu.

Robert na temat swoich szans tradycyjnie się nie wypowiada. Wiadomo, że będzie jechał najlepiej jak potrafi. Czy to wstarczy do zajęcia miejsca w ścisłej czołówce, czy sprzyjać naszemu "jedynakowi" będzie szczęście, czy bolid BMW Sauber okaże się tym razem niezawodny - odpowiedzi na te pytania poznamy w niedzielę rano czasu polskiego...