Stefano Domenicali, szef Ferrari nie ma na razie powodów do zadowolenia. Jego zespół wypadł w inauguracji słabo, a Kimi Raikkonen raczej przypadkowo zdobył punkt dla siebie i teamu.

- Mówimy od początku: kluczowym elementem jest niezawodność, tymczasem problemy z silnikiem w bolidach obu kierowców nie pozwalają nam na spokój - powiedział Domenicali. Trzeba szybko zareagować. Zgodnie z naszym doświadczeniem następnym elementem do sprawdzenia jest skrzynia biegów. Nie można zapomnieć także o ECU. Analizujemy to co się stało w Australii krok po kroku.

Szef Ferrari stwierdził, że Kimi Raikkonen nie jest winny popełnionych błędów, bowiem wynikały one z walki. W Malezji bolidy Räikkönena i Massy otrzymają nowe silniki, a także inny pakiet aerodynamiczny. Zmianie ulegnie też przód F2008.

Tymczasem Ferrari nadeszła wiadomość, że Jean Todt, który w grudniu 2007 roku awansował z pozycji Dyrektora Sportu F1 na stanowisko szefa koncernu Ferrari zrezygnował z funkcji! Obecnie będzie jedynie konsultantem. Todta zstąpił Amedeo Felisa.

Według innych plotek z Włoch, Ferrari zainteresowane jest zamiana w 2009 roku Felipe Massy na Sebastiana Vettela.

Powody do zadowolenia mieli po Australii szefowie McLarena. Jak się okazuje - podczas wyścigu nie obyło się jednak bez problemów.

Zespół chce uniknąć sytuacji, która miała miejsce w Melbourne, kiedy to Heikki Kovalainen przez przypadek podczas wyścigu aktywował ogranicznik prędkości, mający zastosowanie głównie w alei serwisowej. Fin wyprzedził Fernando Alonso na prostej startowej, po czym przypadkowo załączył system ograniczenia prędkości, który spowolnił jego bolid i umożliwił Hiszpanowi odzyskanie straconej przed chwilą pozycji.

Angielski team chce wyciągnąć z tego incydentu wnioski i planuje tak zmodyfikować obecny system, aby sytuacja nigdy już nie powtórzyła się w przyszłości. Główny inżynier McLarena - Paddy Lowe mówił w wywiadzie:

- Szczerze mówiąc ograniczenie szybkości w bolidzie mogliśmy lepiej rozwiązać - przyznał Paddy Lowe, główny inżynier teamu Mclarena. Na przykład poprzez sterowanie elektroniczne, czy też dopracowanie ergonomii. To nie może być coś, co można przez przypadek załączyć, kiedy rusza się rekami.

Fernando Alonso wykorzystał niebywałą szansę, jaka wytworzyła sie na torze w Melbourne i osiągnął metę na czwartym miejscu.

Dwukrotny Mistrz Świata w dalszym ciągu uważa jednak, że będzie bardzo ciężko wygrać kolejny wyścig.

- W Australii było zdecydowanie lepiej niż oczekiwaliśmy, ale nie zapominajmy, że gdyby więcej bolidów ukończyło wyścig, spokojnie mogliśmy skończyć ten wyścig bez punktów - komentuje Alonso. JJeżeli będziemy dalej się tak prezentować, spotka nas rozczarowanie. Może w Malezji, jeżeli Ferrari, BMW i inni ukończą wyścig, nie zdobędziemy punktów. Dlatego właśnie musimy natychmiast coś zrobić, poprawić osiągi, dostać się do Q3.

Źródło: Formuła 1