Gdy podczas salonu we Frankfurcie w 1999 roku zaprezentowano Leona, a na stanowisko szefa designerów został powołany słynny Walter de Silva, twórca m.in. Alfy 156, było jasne, że słowa Piecha zostały obrócone w czyn i Seat (Sociedad Espanola de Automoviles de Turismos) definitywnie zrywa z wizerunkiem producenta nudnych i niczym się nie wyróżniających aut. Pierwszy Leon był pojazdem bardzo dynamicznym i znacznie mniej ugrzecznionym niż jego "brat" VW Golf IV. Mimo że w jego tworzeniu nie uczestniczył jeszcze sam de Silva, śmiało można powiedzieć, że widać tu typowy dla południowców temperament. W międzyczasie projekty utalentowanego designera zaczęły zastępować dotychczasowe samochody Seata. Poprzednio za "zamieszanie" wokół marki były odpowiedzialne Altea i Toledo, teraz przyszła kolej na drugą generację Leona. W marcu w Genewie mogliśmy go jedynie oglądać na stoisku firmy, teraz przyszedł czas na przejażdżkę - i to nie byle jaką. Byliśmy pierwszymi na świecie dziennikarzami, którzy mogli usiąść za sterami prototypowego Leona. Samo zbliżenie się do tego niepowtarzalnego egzemplarza powoduje "gęsią skórkę" - i to mimo całkiem wysokich jak na tą porę roku temperatur. Pierwsze wrażenie: auto na drodze wygląda znacznie lepiej niż na salonowym stoisku. Walka zaczyna się na nowo!Sportowy, trzymający w napięciu, niemalże gotowy do skoku - zaczynamy konkurs na najbardziej chwytające za serce auto GTI. Alfa Romeo 147 czy Golf nie mogą się czuć bezpiecznie. W środku czekają na nas cztery niezależne fotele oraz ponadprzeciętna dla klasy przestrzeń, która z całą pewnością nie ulegnie zmianie w modelu seryjnym - ostatecznie auto mierzy 4,34 m długości (Golf 4,21 m), 1,82 m szerokości (1,76 m) i 1,43 m wysokości (1,49 m). Z tyłu spodziewamy się za to dzielonej kanapy. Za sprawą identycznego jak w Volkswagenie rozstawu osi (2,58 m) trzy osoby średniego wzrostu powinny znaleźć tam w miarę wygodne miejsce do podróżowania. Z przodu mimo mocno pochylonej przedniej szyby kierowca i jego pasażer mają dosyć miejsca - niezależnie właściwie od wzrostu. I choć deska rozdzielcza przy każdej nierówności trzeszczy, sam projekt wydaje się nam bardzo udany. Według zapewnień przedstawicieli firmy nawet ekstrawagancki daszek na kształt spoilera nad zegarami i wloty powietrza do kabiny trafią do auta seryjnego.Rasowe, sportowe siedzenia, poręczna kierownica, biegnący przez cały samochód kanał z drążkiem mocujący koło zapasowe - to wszystko sprawia, że team Waltera de Silvy "wyczarował" naprawdę ciekawe auto. Także silnik ma szansę budzić ogromne emocje, bo 200-konna, turbodoładowana jednostka z bezpośrednim wtryskiem jest nam już znana z innych samochodów, ale w tym konkretnym przypadku nie mogliśmy się przekonać o jej możliwościach. Powód? Każda próba rozpędzenia prototypu do prędkości większej niż 60 km/h powodowała stany przedzawałowe u całej ekipy Seata, która nam towarzyszyła. I nie chodziło wcale o niedopracowanie auta, które wygląda już niczym seryjne - po prostu jedyny egzemplarz Leona jest bardzo cenny. Od października w salonachDo przeniesienia napędu użyto preselekcyjnej skrzyni biegów DSG, która dzięki wyposażeniu w dwa sprzęgła zmienia przełożenia z niespotykaną do tej pory miękkością i co najważniejsze, bez żadnej utraty mocy silnika. Każdej zmianie biegu towarzyszy charakterystyczny syk dochodzący z układu dolotowego silnika, a dźwięk wydechu łapie za serce każdego fana GTI - najwyraźniej motor z bezpośrednim wtryskiem jest stworzony z myślą o przyjemności z jazdy, a nie oszczędzaniu, choć gdyby spełniły się zapowiedzi producenta odnośnie średniego spalania (7,8 l/100 km), bylibyśmy mile zaskoczeni. Olbrzymią przyjemność z jazdy na torze i trochę mniejszą poza nim daje sztywny układ jezdny z oponami 265/30 ZR 19, który przenosi do wnętrza najmniejsze nawet nierówności. Mało prawdopodobne jednak, by takie rozwiązanie trafiło także do samochodu seryjnego. Oficjalna premiera produkcyjnego samochodu odbędzie się podczas wrześniowego salonu samochodowego we Frankfurcie. Natomiast w sprzedaży auto powinno pojawić się w październiku.Galeria zdjęć: http://autoswiat.redakcja.pl/galeria/pokaz.asp?Galeria=38
Hiszpańskie GTi
Przed sześcioma laty, kilka dni przed odejściem ze stanowiska, szef VW Ferdinad Piech z właściwą sobie pewnością obwieścił początek zmian w Seacie. Według jego planów hiszpańska marka miała stać się konkurentem dla chwytającej za serce Alfy Romeo.