Ja bym chciał. Dlaczego? Tylko spójrzcie, jak 3R-C wygląda! To połączenie motocykla ze statkiem kosmicznym, a jazda czymś takim z pewnością poprawiłaby mi humor o poranku.
3R-C wyposażony jest w baterie elektryczne, które znajdują się nisko w podłodze, więc według Hondy to dziwne coś prowadzi się tak dobrze jak wyścigowy motocykl.
No dobra, Honda tak nie mówi, ale ja wiem swoje. Ciekawe, czy 3R-C przyjmie się kiedyś na rynku i będziemy czymś takim jeździć zamiast samochodami?
W poprzednich latach już nie raz próbowano nam ułatwić chodzenie. Najpierw w latach 80. pojawił się Sinclair C5, czyli elektryczny trójkołowiec, który jednak sukcesu nie odniósł. Kilka lat temu światu objawił się Segway, ale też furory nie zrobił. Kto wie, może Hondzie wreszcie się uda sprawić, byśmy byli bardziej mobilni?
A w ogóle to Honda pokazuje ostatnio same ciekawe rzeczy – najpierw był, hm, jakby to określić, supernowoczesny taboret, potem maluch przypominający supersamochód, a teraz 3R-C. Co będzie potem? Już nie mogę się doczekać!
Zdjęcia: Sinclair i Segway – Wikipedia.org, GNU Free Documentation License